Międzynarodowy bestseller o wychowaniu przetłumaczony na ponad 20 języków, sprzedany w ponad 1,25 milionów egzemplarzy. Książka otrzymała główną nagrodę NAPPA (Międzynarodowa Nagroda wśród Publikacji dla Rodziców). Jej autorem jest dr Thomas Phelan, psycholog kliniczny, wykładowca i autor licznych publikacji w dziedzinie wychowania dzieci, specjalista od zaburzeń deficytu uwagi. Stoi on na stanowisku, że wychowanie dziecka wymaga co najmniej takiej samej staranności jak praca zawodowa, i uważa, że każdemu w tej dziedzinie przyda się przeszkolenie. Książka jest reklamowana hasłem, że powinno się ją dodawać w szpitalu do każdego noworodka i coś w tym chyba jest – autor pisze bardzo rozsądnie, a do tego z humorem i dystansem, co znacznie ułatwia i uprzyjemnia lekturę.
Roman Sawulski
Jeśli Wam powiem, że znalazłam złoty środek na okiełznanie dzieciaków, to mi uwierzycie? Pewnie nie, zwłaszcza, jak powiem, jaki to środek. I macie prawo, bo ja sama podchodziłam do tej metody nieufnie...
Raz...
Dwa...
Trzy...
Kara!
Wychowanie przez odliczanie to sposób, który poznałam dzięki książce dr Thomasa W. Phelana „Wychowawcze czary- mary. Odzyskaj spokój w domu i ciesz się z posiadania dziecka”, wydawnictwa Sensus.
Na czym polega ta metoda?
Wyobraź sobie, że masz, jak ja troje dzieci. Szał, prawda? I jest sytuacja, że się biją. Stań sobie spokojnie i zdecydowanym głosem odliczaj...
Raz!- pewnie nic to nie da.
Dwa!- w dalszym ciągu reagują.
Trzy! Kara! Bierzesz dzieciaki i odstawiasz np. do kąta. Tu mają kilka minut do namysłu. Przyjęło się, że powinno być tyle minut, ile lat ma dzieciak. Wiadomo, że początki będą trudne, że nie będą chcieli stać w tym kącie, ale gwarantuję, że po kilku takich akcjach coś się zmieni. Powoli, ale jednak!
My doszliśmy do tego etapu, gdy przy dwa już spuszczają z tonu a do trzech czasem nawet nie doliczam.
Liczy się jedynie konsekwencja, że przy „trzy” jakaś „|kara” być musi. I między liczbami nie wolno nic mówić.
Niedozwolone jest np.:
-Raz! Radzę Ci się uspokoić!
http://sensus.pl/ksiazki/wychowawcze-czary-mary-odzyskaj-spokoj-w-domu-i-ciesz-sie-z-posiadania-dziecka-thomas-w-phelan-phd,wyczav.htm-Dwa! Bo zaraz będzie kara!
-Trzy! Kara, mówiłam prosiłam a Ty nic i tu cała litania pretensji jeszcze.
Ma być krótko, zwięźle i stanowczo.
Ostatnio chciało mi się śmiać, bo Jasiek dokuczał starszakom. I naraz słyszę:
-Raz!...
Dlaczego odlicza się do trzech a nie np. do czterech? Albo od razu bez liczenia egzekwowac dobre zachowanie? Ano trzeba dać dziecku szanse. Trzy szanse wystarczą, by poprawił swoje zachowanie.
Autor książki bardzo fajnie wprowadza nas w magiczny tryb wychowania. Tłumaczy, jakich zachowania rodzica są złe i nie przynoszą skutków. Klapsy to przejaw rodzicielskiej histerii i znak, że rodzic sobie nie radzi. Racja zupełna! Przydatne dla mnie stały się również rady, jak przetrwać nocne spacery dzieciaków do łózka rodziców.
Dzieci manipulują dorosłymi? No jasne! Dzięki Wychowawczym czarom dowiemy się, jak się tym manipulacjom nie poddać! I to nie krzykiem, ale ciszą...
TĘ KSIĄŻKĘ SZPITALE POWINNY DOŁĄCZAĆ DO KAŻDEGO NOWORODKA- najprawdziwsza z prawd! Książka jest świetna! I o ile nie wierzyłam w takie cuda, jak dziecko „książkowe” to tu czytałam wszystko z fascynacją, zaskoczeniem, niedowierzaniem. Autor książki to międzynarodowy autorytet w dziecinie wychowania dzieci, wszystkie kwestie wyjawia prosto, językiem zrozumiałym dla rodziców, podając serię przykładów. Ktoś ma ochotę poczytać, zapraszam do zakupu, ewentualnie mogę pożyczyć :)
Jest mama i dzieci http://dzieciaczkowo-kolorowo.blogspot.com/
O wielu lat razem ze znajomymi podczas spotkań nasze rozmowy schodzą na dzieci. Temat przyjemny i bardzo trudny, bo i praca z małymi ludźmi nie jest łatwa. Łączy nas jedno: osoby bijące dzieci powinny być bite przez pracodawców i wszystkich napotkanych, którym ich zachowanie się nie spodoba. Z wielkim zainteresowaniem śledzimy kolejne poradniki dotyczące wychowania dzieci i zwracamy uwagę na te, które zapewniają nas o wychowaniu świadomego obowiązków społecznych dorosłego.
Idealne życie może i kojarzy się z wczasami, zabawą i wielkim luzem, ale jest ono nierealne, ponieważ każdy z nas staje przed różnymi wyborami, za które poniesie odpowiedzialność. Decyzja o metodach wychowawczych jest jedną z poważniejszych. Można ulec modzie anarchii, w której dziecko robi, co chce i my zawsze mu przyklaskujemy w imię budowania jego samo zachwytu. Wszystko do czasu, aż ta metoda nie obróci się przeciwko nam. Można też wychowywać w poczuciu odpowiedzialności, istnienia granic, ale z wielką miłością i koniecznością traktowania innych jak ludzi, którzy też mają uczucia i potrzeby.
„Wychowawcze czary – mary” to poradnik, który wskaże rodzicom drogę do szczęśliwego rodzicielstwa, którego (jak wszystkiego w życiu) trzeba się nauczyć. Bardzo ważną sprawą jest tu podejście rodzica: jego profesjonalizm do własnej roli, czyli odkrycie, że to nie dzieci są problematyczne, ale my mamy troszeczkę za mało umiejętności, a to z odrobiną własnych chęci da się zmienić.
Thomas W. Pelan wyjaśnia nam na czym w skrócie polegają uniwersalne metody:
„Ciepło i życzliwość oznacza dbałość o potrzeby emocjonalne i fizyczne dzieci. Oznacza to zapewnienie i pożywienia, bezpieczeństwa, ciepła, dobrego przyodziewku i dopilnowanie, aby były dobrze wyspane. Ciepło i życzliwość odnoszą się również do pozostawania wrażliwym na uczucia dzieci: dzielenie z nimi radości z pozyskania przyjaciela, pocieszanie ich, kiedy spotka je jakaś strata, słuchanie ze współczuciem, kiedy skarżą się na niesprawiedliwość ze strony nauczyciela, a także cieszenie się ich towarzystwem.
Być ciepłym i życzliwym to także lubić – nie tylko kochać –swoje dziecko.
Druga z ważnych cech rodzicielskich – wymagający i stanowczy – jest tu rozumiana w pozytywnym sensie. Dobrzy rodzice mają oczekiwania względem swoich dzieci. Oczekują od nich dobrego zachowania w szkole, okazywanie szacunku dorosłym, przykładania się do nauki, podejmowania dodatkowych wysiłków i uprzejmości w kontaktach z przyjaciółmi. Oczekują też przestrzegania reguł, liczenia się z innymi ludźmi i czasem zmierzenia się ze sprawami, które są dla nich trudne i przerażające.
Innymi słowy, dobrzy rodzice wymagają od swoich dzieci, aby stawiały czoła życiowym wyzwaniom (a – jak wiemy- takich sytuacji nie brakuje) oraz przestrzegały zasad i ograniczeń odnoszących się do ich zachowania”.
Thomas Phelan prezentuje bardzo prostą metodę wychowawczą polegającą na niemoralizowaniu, nieprawieniu kazań itd., co zaoszczędza rodzicom nerwów. Dla mnie najważniejsze jest to, że podobnie jak ja jest on zwolennikiem nieużywania przemocy na dzieciach. Bicie, szarpanie, krzyki czy obrażanie muszą zniknąć z repertuaru metod dyscyplinujących. Jeśli nie jesteśmy przekonani do tego, że bez nich się obejdzie to przypomnijmy sobie różne sceny z ulicy, sklepów czy placów zabaw, gdzie rodzicom puszczają nerwy. Ja zawsze na takie jednostki patrzę z politowaniem i zniesmaczeniem. Nawet, jeśli „tylko” krzyczymy udowadniamy, że mamy problem ze swoimi emocjami i jeśli nie potrafimy się z nimi uporać sami to jest szereg specjalistów, którzy nam pomogą. Możemy też sięgnąć po „Wychowawcze czary - mary” i próbować samodzielnie zmienić swoje podejście do dzieci (i nie tylko).
Metoda wydaje się bardzo prosta. Polega na odliczaniu do trzech. Gdy dziecko robi coś złego mówisz "raz", kiedy dalej nie zmienia swojego zachowania mówisz "dwa", a przy "trzy" stosujemy karę „przerwy”. W realizacji metody mogą przeszkodzić emocje. Jak sobie z tym poradzić? Autor daje nam wiele wskazówek.
Bardzo ważną częścią książki jest ta omawiająca wzmocnienie więzi z pociechami. Samo dyscyplinowanie nie odniesie sukcesów, jeśli dziecko i rodzice nie będą się wzajemnie lubić. Do tego trzeba czasu i zaangażowania.
Książkę polecam wszystkim osobom, które mają kontakt z dziećmi: od rodziców przez nauczycieli po ciotki i wujków.
górowianka Anna Sikorska
Poradnik „Wychowawcze czary-mary. Odzyskaj spokój w domu i ciesz się z posiadania dziecka", nim trafił do naszych rąk, nie pozwolił oderwać się od tej lektury blisko 1,3 mln. czytelników na całym świecie. Teraz dr Thomas W. Phelan próbuje zainteresować swoim numerem 1 - w dziedzinie książek o wychowywaniu dzieci na liście Amazon.com - polskich rodziców i opiekunów. Według autora, tę książkę szpitale powinny dołączać do... każdego noworodka.
Dlatego, że przyjście na świat pierwszego dziecka jest szokiem - i to dużym - a udane rodzicielstwo to najtrudniejszy egzamin wżyciu.
Autor, bazując na swym wieloletnim doświadczeniu, ze sporą dozą humoru przekonuje rodziców do owocnego zrealizowania niełatwej misji utrzymania dzieci w ryzach. Przedstawiony program opiera się na założeniu, że wychowywanie dzieci powinno się traktować co najmniej z taką samą starannością, jak pracę zawodową. A nie można wypełniać swych zawodowych obowiązków bez odpowiedniego instruktażu. Instruktażu przypominającego, że nie trzeba mieć talentów geniusza, świętego lub psychologa, aby wychować emocjonalnie inteligentne dzieci. Podczas lektury tej książki wielokrotnie odkryjemy, że cisza w domu może przemawiać głośniej niż słowa a radość z posiadania rodziny to rzecz bezcenna.
POLSKA - DZIENNIK ŁÓDZKI .N, 2014-02-15
Przyznam, że tytuł tego poradnika zadziałał na mnie zniechęcająco. Jest tak infantylny czy bezpośredni, w złym tonie „amerykański”, nastawiony na sprzedaż, że robi się niedobrze. Bo cóż oznacza „czary-mary”? To stwierdzenie kompletnie do mnie nie przemawia.
Podobnie jak informacja na okładce o sprzedaży ponad miliona dwustu egzemplarzy i głównej nagrodzie Nappa (Międzynarodowej Nagrodzie wśród Publikacji dla Rodziców). A mimo to, muszę przyznać, że zawartość pozytywnie mnie zaskoczyła. Całkiem niespodziewanie. W konfrontacji z tą nieszczęsną okładką wypada wyjątkowo dobrze.
Trzeba przetrawić
Jest coś w tym poradniku, co wymusza „dojrzewanie” do zamieszczonych w nim rad. Dlatego mimo że książka ta trafiła w moje ręce kilka miesięcy temu, długo zbierałam się do napisania tej recenzji. Z różnych powodów. Między innymi dlatego, że był mi potrzebny czas, aby ocenić skuteczność rad w niej zamieszczonych. Po czasie mogę stwierdzić, że jeśli pozbędziemy się uprzedzeń, obaw przed wychowywaniem, respektowaniem swoich praw jako rodziców (wszak tendencje są dzisiaj odmienne), to nagle okazuje się, że naprawdę warto.
Czas z dzieckiem nie musi być batalią i próbą charakterów. Nie musi być również formą poświęcania się do granic możliwości. Chyba właśnie z tego „zbyt heroicznego” czy „nazbyt poważnego” traktowania własnej roli jako rodzica wynika totalne zmęczenie opieką nad dziećmi oraz przekonanie, że nie da się we współczesnym świecie wychować więcej niż jednego/dwóch potomków. Jeśli wiele poradników, autorów i autorytetów sugeruje, że wszelkie złe zachowania należy znosić ze spokojem, czekając aż one miną, broń boże na nie nie reagować w celu ich przykrócenia, tylko tłumaczyć, przytulać oraz rozmawiać, to nagle okazuje się, że jest to wyzwanie ponad pierwotnie definiowany instynkt czy poczucie zdrowego rozsądku.
Dlatego dzisiejsza moda a jednocześnie podział na tych, którzy nie wychowują i tych, którzy nazywają się „złymi rodzicami”, którzy „śmią wychowywać” ma się dobrze.
Na właściwe tory
Poradnik oparty jest w głównej mierze na metodzie 1-2-3, czyli teoretycznie dobrze znanej lub co najmniej kojarzonej metodzie odliczania złych zachowań dziecka. Jej założeniem jest „mniej gadania i mniej emocji”, czyli więcej spokoju i opanowania. Po to, by osiągnąć cel: lepsze zachowanie dzieci, bez efektów ubocznych.
Poza szeroko opisaną metodą dyscyplinowania, która w mojej ocenie jest techniką, mogącą zadowolić wiele osób, jest oczywiście coś jeszcze. Autor, dr psychologii klinicznej Thomas W.Phelan, prowadzący swoją praktykę od 1972, tłumaczy, jak skutecznie zachęcać do dobrego zachowania. Wszystkie te działania nie miałyby sensu, gdyby nie wzmacnianie więzi z dziećmi, czyli zwrócenie uwagi jak ważny jest wspólny czas rodzinny (a także spędzenie czasu jednego dziecka z jednym rodzicem), rozmowy, bliskość, czułość i zrozumienie.
Jest to niewątpliwie interesująca pozycja dla rodziców, którzy mimo szczerych chęci lub po prostu zwykłej ludzkiej wygody, potrzeby życia własnym życiem, braku chęci „katowania się”, niemożności powierzania opieki nad dzieckiem kilku innym osobom, konieczności normalnego życia z dzieckiem/dziećmi, chcą wychowywać swoje dziecko i temperować złe zachowania.
W poradniku znajdziemy ciekawe, wyważone rady, jak poradzić sobie z problemem:
- jęczenia/marudzenia/męczeństwem/narzekaniem,
- grą na zwłokę,
- wymuszaniem,
- kłótni między dziećmi,
- histerią,
- niechęcią odrabiania lekcji,
- niejedzenia/wybrzydzenia przy stole,
- nocnym wstawaniem i wędrówkami do łóżka rodziców, itd.
Co można osiągnąć?
Spokój, poczucie panowania nad sytuacją, pewność, że „poradzimy sobie z dzieckiem” w każdej sytuacji, w każdym miejscu, radość z przebywaniem z dziećmi, rzadszą potrzebę dyscyplinowania.
Poradnik pozwala odetchnąć, spędzać codzienne chwile z dziećmi, a nie tylko dla dzieci. Bez poczucia poświęcania, czy robienia czegoś nadzwyczajnego, z czym we współczesnym świecie trudno sobie poradzić. Daje poczucie, że potomkowie nas nie ograniczają, a chwile z nimi nie są czasem zarządzania, planowania i sztuką wytrwania do wieczora, ale po prostu kolejnym dniem, który możemy razem przeżyć w takim stylu, jaki nam odpowiada. Bez stresu i frustracji.
sosrodzice.pl 2013-05-28
Drodzy rodzice nierzadko toczący boje ze swoimi latoroślami, przybliżę dziś książkę poświęconą wychowywaniu dzieci pt. „Wychowawcze czary-mary. Odzyskaj spokój w domu i ciesz się z posiadania dziecka”... Hmm.. tylko w jaki sposób osiągnąć coś tak niemożliwego?
Każdy z nas spotyka się z trudnymi dziećmi, czy to w supermarkecie, parku czy też wśród bliskich. Zdajemy sobie sprawę na ile niewygodne jest naganne zachowanie dziecka, które demonstracyjnie obwieszcza całemu światu swoje żądania. Współczuć należy rodzicom, którzy bagatelizują często takie zachowania i dla świętego spokoju przystają na wszystko co taki małolat sobie zażyczy. I tak w ten oto sposób rośnie mały tyran, który demonizuje całe otoczenie.
Jak zatem wychować dziecko, które przecież kochamy nad życie, tak aby nie sprawiało problemów a co najważniejsze abyśmy mogli cieszyć się nim przez cały czas i we wszystkich okolicznościach.
Jakie instrukcje zawiera ta książka, która została przetłumaczona na 20 języków i zdobyła główną nagrodę NAPPA ( Międzynarodowa Nagroda wśród Publikacji dla Rodziców)?
Jakie skuteczne czary-mary przedstawia, gdy niejednokrotnie wszystkie metody już zawiodły?
Co jest w niej takiego niezwykłego?
Ten poradnik dla wszystkich rodziców skupia się przede wszystkim na...braku emocji tzn. „Żadnego gadania”, „Żadnych emocji”. Odliczanie do trzech i konsekwencja bez krzyku, klapsów i roztrzęsionych rodziców.
Metoda „ple, ple, ple-bach, bach, bach” jest nieskuteczna, ale to nasza bezsilność każe nam wierzyć, że tym sposobem osiągniemy cel. Niestety popadamy coraz to w głębszą dyktaturę...
Kiedy dziecko zaczyna marudzić, grymasić czy wręcz kipieć złością?
Dosłownie wszędzie i o każdej porze. :)
Czytając ten wyśmienity poradnik widziałam dzieci i blednących rodziców, sytuacje, które znajdowałam przez całe życie czy to będąc widzem czy odczuwałam na własnej skórze...
Dr. Thomas porusza niezliczone wątki dotyczące wychowania dzieci w zaskakujących warunkach a także te najbardziej znajome, codzienne. Tłumaczy na wiele sposobów jak postępować z dzieckiem aby w domu zapanowała harmonia. Swoje przekonania opiera na autentycznych faktach, których jest mnóstwo, czyniąc z poradnika źródło ogromnej wiedzy. Możemy znaleźć tu prawie każdą sytuację i spróbować wcielić w życie.
Wydawać by się mogło, że książka zawiera porady wychowawcze dla kilkulatków. Nic bardziej mylnego, próby „prostowania” zachowań zachowań starszych dzieci znajdziemy również w słowach dr. Thomasa.
Czytałam już kilka takich poradników w sumie z czystej ciekawości. Jednak muszę powiedzieć, że ten jest wyjątkowy. Potrafi zaradzić nawet w najbardziej ekstremalnej sytuacji, uczy słuchania dzieci i rozmowy, co wydaje się zanikać w dobie komputerów i innych cudów techniki. Ale najwięcej zawiera porad, wskazówek dotyczących rzeczy codziennych z którymi często się stykamy a sprawiają naszym dzieciom problem.
Zainteresował mnie fakt beczki lub kartonu na rzeczy z rozdziału dotyczącego sprzątania..
Książka naprawdę jest doskonałym pomocnikiem i wsparciem dla rodziców. Czyta się obłędnie szybko, ilustracje urozmaicają a porady i sytuacje, które odzwierciedlają postępowanie naszych dzieci trafiają tam gdzie powinny, czyli do rodzicielskiego serca...
Czas na zmiany...
Czas na metodę 1-2-3
echoistnienia.blogspot.com 2012-08-07
Liczysz do trzech i... twoje marudzące dziecko przestaje bić młodszą siostrzyczkę, sprząta zabawki i idzie umyć zęby. To chyba jakieś czary Trochę czary - uważa Thomas W. Phelan, amerykański psycholog kliniczny. Ale przekonuje, że tego typu czary odprawić może każdy rodzic, nauczyciel, dziadek... Jego sposób na ujarzmienie dziecka (w przedziale wiekowym od 2 do 12 lat) jest dość prosty. Gdy miody człowiek zaczyna łobuzować, trzeba policzyć do trzech - dając mu czas na to, żeby przestał, a jeśli nie wykorzysta szansy - wymierzyć niezbyt dotkliwą karę, np. kilka minut samotności w swoim pokoju. W trudnych sytuacjach, psycholog proponuje bardziej kreatywne warianty tej metody, ale wszystkie łączą dwie podstawowe zasady: zero ględzenia i zero emocji. Robienie wykładów dziecku jest zbędne, a okazywanie swojej frustracji i gniewu - szkodliwe.
Plus tej książki: jest prosta, intuicyjna, przyjazna dla dziecka i dla rodziców. Minus: została tylko częściowo spolszczona. Czytamy np. paragrafy obowiązujące w Stanach i Kanadzie. Jeśli ktoś chce wiedzieć, jak ma się do tego polskie prawo, musi sobie sam sprawdzić. Trochę irytujące niedopatrzenie.
Magazyn SENS Patrycja Kowalska, 2011-11-01
Jesteście rodzicami dziecka w wieku od 2 do 12 lat? Macie problemy wychowawcze lub nie wiecie w jaki sposób poradzić sobie z krnąbrnym dzieckiem? A może jesteście pedagogami lub psychologami na co dzień pracującymi z gromadką dzieci i szukacie porady w jaki sposób zapanować nad grupą niesfornych dzieciaków?
Jeżeli tak to ta książka przeznaczona jest właśnie dla was.
Dzieci (tak samo jak dorośli) są różne, jedne to aniołki, posłuszne i grzeczne, nigdy nie sprawiające problemów swoim opiekunom, inne z kolei to małe urwisy skutecznie utrudniające życie całemu otoczeniu. Co zatem zrobić by z małego łobuziaka terroryzującego całą rodzinę i okolicę powstał grzeczny aniołek?
Dr Thomas W. Phelman radzi zdesperowanym opiekunom maluchów w jaki sposób narzucić dyscyplinę i jak poskromić małego złośnika. Jego program zwany "Programem 1-2-3" znany jest rodzicom i wychowawcom na całym świecie, wiele osób go zachwala i poleca innym.
Według Dr Thomas wychowywanie dzieci powinno się traktować jak pracę zawodową, a żeby być dobrym pracownikiem trzeba mieć odpowiednie kwalifikacje i przejść specjalne szkolenie przygotowujące do zawodu.
Kurs opracowany przez autora książki składa się z trzech kroków, nazywanych przez niego "Zadaniami" (stąd właśnie nazwa programu).
Zadanie nr 1 polega na zwalczaniu nieznośnych zachowań u dziecka, zadanie nr 2 na zachęcaniu dziecka do dobrego zachowania, a zadanie nr 3 (które mi wydaje się najważniejsze) na wzmacnianiu więzi ze swoimi dziećmi.
Autor sugeruje rodzicom jak postępować by osiągnąć cel i dzięki temu odczuwać satysfakcję z wychowywania potomstwa. Dokładnie obrazuje zachowania dzieci i podsuwa sprawdzone rozwiązania podając jako przykład sytuacje z życia wzięte. Kategorycznie odradza używania przemocy fizycznej i psychicznej, krytykując również podnoszenie głosu jako metodę wychowawczą. Według dr Thomasa cisza może przemawiać głośniej niż słowa.
Na końcu książki znajduje się wykaz lektur pomocny każdemu rodzicowi podczas wychowywania dzieci, oraz prawdziwe historie opiekunów nieznośnych dzieciaków, których życie zmieniło się diametralnie w trakcie stosowania "programu 1-2-3".
Książkę polecam wszystkim tym, którzy na co dzień zmagają się z kłopotami wychowawczymi. Lektura może na prawdę okazać się pomocna w rozwiązywaniu waszych problemów.
Sztukater.pl Katee
Ta książka zdobyła główną nagrodę NAPPA (Międzynarodowa Nagroda wśród Publikacji dla Rodziców) i została przetłumaczona na 20 języków. Sprzedana została w nakładzie przekraczającym milion egzemplarzy. Wygląda na to, że właśnie takiej pozycji brakowało
rodzicom na całym świecie. Dedykowana jest rodzicom dzieci w wieku od 2. do 12. roku życia.
Thomas W. Phelan proponuje metodę „1-2-3”. „Ta strategia opiera się na założeniu, że rodzice ustalają reguły gry i egzekwują ich przestrzeganie, przy czym kłótnie, wrzaski ani bicie są niedopuszczalne” – czytamy w przedmowie. Nie bez powodu w oryginale tytuł książki zawierał
podtytuł „Effective Discipline” (skuteczna dyscyplina). Metoda „1-2-3” zakłada, że przed rodzicami stoją trzy podstawowe zadania. Zadanie pierwsze to zwalczanie nieznośnych zachowań. Zadanie numer dwa to zachęcanie dzieci do dobrego zachowania – chodzi o to, by dzieci same chciały być grzeczne, pomocne i uprzejme. Trzecie zadanie to wzmacnianie więzi z dziećmi, a więc dbanie o równowagę pomiędzy przyjaznymi relacjami a stanowczością, bez której o dobrym wychowaniu nie może być mowy. Książka napisana została z humorem i zawiera wiele z życia wziętych przykładów. Dzięki nim dowiesz się na przykład, jak reagować, gdy twoje dziecko w nieznośny sposób domaga się batonika.
Lokalna mp, 2011-08-18
Od niedawna dostępna jest książka o intrygującym tytule „Wychowawcze Czary Mary” wyd. Sensus. Będę polecać ją rodzicom starszych dzieci (powyżej 3-4 lat), mimo mieszanych uczuć, jakie miałam w trakcie jej czytania, a które wynikały z faktu, że napisana jest mało spójnie i w mocno, że tak powiem, „amerykańskim” stylu - wiele powtórzeń, huraoptymistyczny ton, intensywne zachwalanie opisywanych metod, dosyć restrykcyjne, radykalne podejście. Kiedy jednak przebrnie się przez ów styl, wyłoni się kilka niewątpliwie wartych poznania wątków.
Po pierwsze, autor słusznie podkreśla konieczność rozróżnienia między zachowaniami dziecka, które chcemy powstrzymać (np.: awanturowanie się w sklepie, przepychanki z rodzeństwem, przeklinanie), a zachowaniami, które chcemy wywołać (np.: sprzątanie swego pokoju, ubranie się). Takie rozróżnienie powinno być pierwszym krokiem w wyborze metody wychowawczej, ponieważ inaczej należy postępować w przypadku zachowań oduczanych, a inaczej w przypadku zachowań wyuczanych.
Po drugie, kładzie nacisk na potrzebę zachowania spokoju (milczenia) w sytuacjach, kiedy dziecko się awanturuje, marudzi lub jęczy. Rodzice zwykle próbują wielu sposobów na uspokojenie dziecka - od tłumaczenia, przekupywania, do straszenia i krzyku. To, co jest naprawdę skuteczne w tego typu sytuacjach, to metoda odliczania, naturalne konsekwencje (np. jeśli będziesz marudził przy myciu i długo nakładał piżamę, to przeczytamy na dobranoc o jedną bajkę mniej) oraz znana od lat technika zarządzania przerwy. Zgadzam się z autorem, że dziecko, które wpada we wściekłość potrzebuje spokoju, aby się mogło wyciszyć. Rodzice powinni o to zadbać np.: spokojnie zaprowadzając dziecko do jego pokoju i zostawiając je tam na tyle minut, ile ma lat. Takie odosobnienie wszystkim pomoże wyciszyć nerwy.
Czasem jednak zdarza się, że dziecko (zwłaszcza dzieci poniżej 4 roku życia) wpadnie w tak wielką histerię, tak bardzo się „rozkręci”, że nie będzie w stanie samo się uspokoić. Wtedy powinniśmy objąć dziecko na tyle silnie, aby nie zrobiło sobie ani nam krzywdy (kopiąc lub wierzgając) i nic nie mówiąc przeczekać atak histerii. Warto też później zapewnić dziecko o naszej miłości oraz o tym, że nie akceptujemy takiego zachowania (czyli rozdzielić akceptację dziecka, jako osoby, od braku akceptacji danego zachowania).
Po trzecie, szczegółowe opisanie skutecznych metod wychowawczych wraz z przykładami, ułatwia wprowadzenie ich w praktykę. Warto wybrać sobie kilka metod i stosować je w trudnych, powtarzających się sytuacjach domowych. Pamiętajmy przy tym, iż wychowywanie nie jest ani tresurą, ani ciągłym folgowaniem. Trzeba, jak zawsze, zachować zdrowy rozsądek i unikać popadania w skrajności.
Po czwarte autor zwraca uwagę na to, czego ja sama staram się nauczać rodziców, mianowicie pamiętania, że dobrostan rodziny to nie tylko zadbane dziecko, ale także zadbani rodzice. Mamy prawo troszczyć się o nasz własny dobrostan, czyli m.in nie zgadzać się na marudzenie dziecka (powtarzane kilkadziesiąt razy: „Chcę jeszcze jedną bajkę!”, „Nie mam siły iść”, „Mamo, ale dlaczego? To niesprawiedliwe!”). Możemy czasem nie odpowiedzieć na potrzeby dziecka i spokojnie zakomunikować mu, że teraz potrzebujemy 15 minut dla siebie i prosimy o ciszę.
Podsumowując, sądzę, że warto przejrzeć i zapoznać się z książką, traktując ją jako okazję do przyjrzenia się własnym umiejętnościom wychowawczym.
www.mamowanie.pl
Książka ma formę kursu dla rodziców, w którym po kolei omawiane są istotne elementy składające się na dobre i satysfakcjonujące rodzicielstwo. Po pierwsze konieczne jest zdefiniowanie filozofii, która będzie nieustannie towarzyszyć naszym działaniom wychowawczym. Po drugie niezbędne jest sprecyzowanie najważniejszych zadań wychowawczych, dzięki którym nasze działania będą mniej przypadkowe i doraźne. Po trzecie niezmiernie ważne jest uświadomienie sobie zagrożeń wynikających z coraz większego wpływu mediów na zachowania i sposób myślenia naszych dzieci (tzw. społeczne uczenie się). Przedstawione w książce starannie i logicznie dobrane zestawy działań, opartych na technice behawioralnej, pomagają rodzicom stać się osobami konsekwentnymi, zdecydowanymi i spokojnymi.
Istotę filozofii wychowawczej dr Thomasa W. Phelana stanowi zdroworozsądkowa zasada, że dzieci nie są miniaturą dorosłego, zatem z wielu rzeczy nie zdają sobie sprawy i to my dorośli - rodzice i wychowawcy, musimy wprowadzać je w świat norm i wartości. Poza tym autor książki jest przekonany, że brak kontroli rodziców nad własnymi emocjami nie tylko niekorzystnie wpływa na dyscyplinę, ale jest przejawem swego rodzaju dziecięcej manipulacji. Dzieci grając na emocjach rodziców sterują nimi, w ten sposób zyskują poczucie władzy nad otoczeniem.
Jeśli straciliście Państwo panowanie nad zachowaniem Waszych dzieci - koniecznie musicie sięgnąć po tę książkę.
Jeśli nie macie Państwo czasu na uczestniczenie w, trwających wiele tygodni, warsztatach dla rodziców, a chcielibyście zwiększyć skuteczność swoich metod wychowawczych - koniecznie skorzystajcie z tej książki.
Jeśli jesteście Państwo świadomymi i aktywnymi rodzicami, którzy od dawna sięgają po fachową literaturę, by doskonalić swój „warsztat rodzicielski” - koniecznie przeczytajcie tę książkę, by poznać niezwykle skuteczną metodę 1-2-3.
Niezbędnik Rodzica mej.
1 mln 250 tys. sprzedanych egzemplarzy! - to budzi szacunek. Nawet wtedy gdy z wychowywaniem dzieci nie mamy nic wspólnego. Taki nakład, jeszcze przed polskim wydaniem przez Sensus, osiągnął na świecie poradnik Thomasa W. Phelana Wychowawcze czary-mary. Odzyskaj spokój w domu i ciesz się z posiadania dziecka". Co tak oczarowało czytelników... Zapewne wyrozumiałość, konsekwencja i humor, które cechują autorski program Phelana, mający doprowadzić do okiełznania niepożądanych zwyczajów dziecka oraz zachęcić do zachowań, które wzmocnią domowy spokój i rodzinne więzi. Dalekowzrocznym celem proponowanych metod wychowawczych jest wychowanie dzieci na wesołych, pewnych siebie i kompetentnych ludzi. Proste techniki mają przekonać dzieci do zaprzestania marudzenia, kłótni, napadów złości itp. Tu także znajdujemy rady, jak zachęcić dziecko do oczekiwanych czynności, takich jak sprzątanie po sobie, samodzielne jedzenie obiadu czy kładzenie się do łóżka i... zostawanie tam do rana. Otuliną tego wszystkiego ma być serdeczna bliskość pomiędzy rodzicami i dziećmi. Choć to ostatnie najtrudniej wykształcić, jest ono cały czas obecne między wierszami poradnika.
POLSKA - DZIENNIK BAŁTYCKI 2011-07-30