Ku czerwonym szpilkom
Nie mam czasu na gotowanie i przejmowanie się dietą. W mojej rodzinie wszyscy mają nadwagę. Potężne uda są moim genetycznym spadkiem i nic się nie da z nimi zrobić – takie zdania często wypowiadamy, nieświadomi tego, że sabotujemy tym samym wszystkie plany zmian, zanim jeszcze wprowadzimy je w życie. Przekonania nabyte w toku rozwoju, fałszywe sądy wygłaszane przez otoczenie są naszym balastem, który utrudnia dojście do celu. Tymczasem kiedy naszym marzeniem jest zgubienie paru centymetrów w biodrach, za nic powinniśmy mieć nagabywania cioci w kwestii kolejnego kawałka jej pysznego ciasta czy obrazę mamy, kiedy nie chcemy uraczyć się jej tłustym rosołem i ziemniakami z kotletem. Dopiero kiedy zdamy sobie sprawę z tego, że to nasze ciało i to my odpowiadamy za to, jak będzie wyglądało, zyskamy wolność i siłę potrzebne do wprowadzenia zmiany.
Jeśli pojawiają się jeszcze jakieś wątpliwości w kwestii decydowania o naszym ciele, warto sięgnąć po poradnik napisany przez Edytę Draus, dwukrotną mistrzynię Polski w fitness sylwetkowym, pasjonatkę treningu siłowego i… absolwentkę ASP. Publikacja
Piękna papryczka uwodzi kształtem. Zamień kilogramy na zabójczą pewność siebie wydawnictwa Sensus to nie tylko zbiór porad dotyczących diety czy rzeźbienia ciała, ale przede wszystkim rewelacyjny trening automotywacyjny.
Swoją przygodę z fitnessem zaczynałam od zera. Jeść i ćwiczyć uczyłam się tak, jak dziecko uczy się chodzić – pisze autorka, przekonując, że już dziś możemy zrobić pierwszy mały krok w kierunku wymarzonej sylwetki. To wystarczy, by zapoczątkować cały proces zmian, które zapewne nastąpią, a dotyczą one nie tylko ubywających kilogramów.
Może zaczniesz wcześniej wstawać i bardziej szanować czas, który teraz marnujesz na bzdury. Częściej niż z kacem będziesz budzić się z zakwasami. Może odkryjesz kuchnię wegańską i polubisz piekarnik – to tylko kilka z przejawów pojawienia się nowej istoty, która zaczęła o siebie dbać, która robiąc coś dla siebie, sprawia, że zmieniają się również inni.
W kolejnych rozdziałach książki autorka pisze o tym, jak istotna jest
stała dostawa paliwa, czyli zwiększenie liczby posiłków, a także zwracanie uwagi na jakość jedzenia i zachęca do… spokoju (ach, ten zgubny kortyzol!). Sporo dowiemy się o aminokwasach i proteinach, autorka zamieszcza również listy podstawowych produktów ze wskazaniem zawartości białka czy tłuszczu bądź indeksu glikemicznego. Pozwala to planować nasze posiłki i zachować równowagę w kwestii wszystkich niezbędnych składników pokarmowych.
Draus pisze także o cholesterolu i odwiecznej nad nim dyskusji, o nienasyconych kwasach tłuszczowych, robi przegląd produktów zawierających kwasy omega-3 i omega-6, podkreśla znaczenie tłuszczy w naszym życiu. Omawia również podstawowe witaminy i mikroleementy, niezbędne do prawidłowego rozwoju, zwraca uwagę na najlepszy sposób spożywania warzyw.
Z poradnika dowiemy się również, jakie znaczenie dla prawidłowej diety ma nasza grupa krwi, poznamy produkty wskazane dla każdej z nich, a także te, które najlepiej wykluczyć z diety. Porusza również temat zakwaszenia organizmu, omawia określone typy budowy i charakterystyczne reakcje na określoną dietę i treningi. Poznajemy ponadto zasady treningowe, z których wiele wykorzystywanych jest przy budowie masy mięśniowej przez zaawansowanych ćwiczących, co nie przeszkadza w ich użyciu przez nowicjuszy.
Jak pisze autorka:
Jeśli nie potrzebujesz tyłka ze stali, supłów na plecach i żył grubości kciuka na przedramionach, trening ogólnorozwojowy wystarczy. Poznamy zatem najważniejsze ćwiczenia, zaś poprawność ich wykonania gwarantuje szczegółowy opis i zdjęcia.
Dużym atutem publikacji jest bezpośredni język autorki, która pozwala odetchnąć od przeintelektualizowanego bełkotu i nie zarzuca medycznymi terminami, ale pisze dosadnie i obrazowo. Już sama lektura książki budzi przeciwko kolejnemu kawałkowi serniczka na deser i sprawia, że chce się trzasnąć drzwiami i pobiec przed siebie, ku zdrowiu. Co też niniejszym czynię…
granice.pl Justyna Gul
„Idealna waga ani idealny wygląd nie istnieją, bo każdy ma na ten temat swoją opinię. Twoje idealne ciało to takie, w którym Ty czujesz się dobrze. Szczupła czy puchata, masz być szczęśliwa”. To główne przesłanie i myśl, które pozostały we mnie po lekturze książki Edyty Draus pt. „Piękna papryczka uwodzi kształtem. Zamień kilogramy na zabójczą pewność siebie”, która ukazała się nakładem Wydawnictwa Sensus.
Autorka, dwukrotna wicemistrzyni Polski w fitness sylwetkowym oraz pasjonatka treningu siłowego, swoim przykładem pokazuje, że na zmiany w życiu każdej kobiety nigdy nie jest za późno. Szczególnie na zmiany dotyczące naszego wyglądu, zadbania o siebie. Często winą za nasz wygląd zewnętrzny i sylwetkę obarczamy geny. Tymczasem od nas zależy, jak sobie z tymi genami poradzimy, czy spoczniemy na laurach, czy zaczniemy pracę nad sobą. Podobno „nie ma takiego budyniu, którego nie można zamienić w stal” :)
Draus uzmysławia swoim czytelniczkom, że matamorfoza zaczyna się od zmiany nawyków żywieniowych. Jeśli rzeczywiście chcemy zmienić swój wygląd, musimy zacząć od diety i rezygnacji z przypadkowego i śmieciowego jedzenia. Początki zawsze są ciężkie, jednak tylko taka droga prowadzi do sukcesu i wymarzonej sylwetki. Zmiany należy wprowadzać powoli, bez wymuszania, ponieważ odchudzanie to proces, a organizm potrzebuje czasu, aby przyzwyczaić się do zmian. Dieta w połączeniu z ćwiczeniami działa cuda, a przykład mamy podany na tacy, ponieważ od takich zmian zaczynała Edyta Draus.
Czytając II wydanie książki, nie sposób nie odnieść wrażenia, że Edyta jest jedną z nas, jedną z czytelniczek, które sięgnęły po jej książkę, ponieważ chcą coś zmienić lub są w trakcie metamorfozy i potrzebują wsparcia, tak jak kiedyś ona sama. Swoim przykładem potwierdza słuszność twierdzeń zawartych w „Papryczce…” i motywuje do działania i podjęcia walki o nową, lepszą siebie.
Już sam tytuł książki intryguje i zachęca do odkrycia, kim lub czym jest owa „papryczka”. Podczas lektury nie trudno się domyślić, że to zwinna metafora, których całość nie jest pozbawiona. To właśnie humor, niecodzienne przenośnie oraz doza pikanterii sprawiają, że książkę pochłania się jednym tchem i czeka się na więcej.
„Piękna papryczka…” to „motywator dietetyczno-treningowy ze szczyptą zdrowego dystansu”. Niewątpliwym atutem tej pozycji jest bogactwo ciekawostek zdrowotnych oraz spora dawka wiedzy o właściwym odżywianiu, składnikach odżywczych i witaminach, rodzajach treningu etc. podana w przystępny, nieprzeintelektualizowany i miejscami humorystyczny sposób.
Całość podzielona jest na 16 części, które czyta się szybko i przyjemnie. Poszczególne rozdziały przeplatane są zdjęciami autorki. Najdłuższy jest rozdział 14, w którym Edyta Draus pokazuje ćwiczenia na rożne partie ciała, wykonywane na siłowni przy pomocy dostępnych tam sprzętów.
Polecam książkę każdej kobiecie, która pragnie zmiany, ale potrzebuje motywacji, aby ją rozpocząć. „Piękna papryczka…” jest bowiem inna niż wszystkie poradniki o odchudzaniu i fitnessie, które miałam okazję przeczytać. Czytając „Papryczkę”, mamy wrażenie, że autorka jest naszą dobrą koleżanką, która ma podobne problemy i obawy do naszych oraz chce nam pomóc.
Często uśmiechałam się przy lekturze, ponieważ ciekawie i zaskakująco, a przede wszystkim z humorem opowiada ona o ważnych kwestiach dla każdej kobiety, która walczy o piękne ciało. Dodaje otuchy w spełnianiu marzenia, jednak nie mówi, że będzie łatwo. Nie kłamie, że dieta-cud czy inna głodówka doprowadzi nas do celu, tylko pozytywnie nastraja do pracy nad sobą. Przecież każda z nas zasługuje na to, aby poczuć się cudownie we własnym ciele!
jejŚwiat Ilona Szczotka
Chyba nie ma kobiety, która w swoim krótszym czy dłuższym już życiu, chociaż raz się nie odchudzała. Najczęściej robimy to pod koniec zimy, kiedy to już zaczyna robić się coraz cieplej, wiosna puka do naszych drzwi, a my mamy niesamowitą motywację, aby wyrzeźbić nasze ciało przed okresem letnim, by nie wstydzić się zbędnych kilogramów i bez oporów nałożyć nowy strój kąpielowy. Poradników tego typu powstało mnóstwo, gdyż jest to temat na czasie. Powstają grupy motywacyjne, z każdej strony jesteśmy torpedowane zdjęciami kobiet o pięknych ciałach, mnóstwo jest zdjęć tzw. przed i po. Jednak tak naprawdę czytanie takie poradników, oglądanie zdjęć, czy filmów z ćwiczeniami nic nie da. Nic nie damy rady zrobić na siłę i nie oszukujmy się w ciągu miesiąca nie wyrzeźbimy pięknie naszego ciała, na to potrzeba czasu, bo każde ciało jest inne i wymaga cierpliwości.
Bez konkretnego oczekiwania sięgnęłam po pozycję Edyty Draus Piękna papryczka uwodzi kształtem. Chciałam po prostu przekonać się, czy autorka tej książki przekona mnie do siebie i czy mnie chociaż po części zmotywuje.
Edyta Draus to dwukrotna wicemistrzyni Polski w fitness sylwetkowym w kategorii +163 cm w latach 2007-2008, pasjonatka treningu siłowego i absolwentka grafiki na Akademii Sztuk Pięknych w Poznaniu. Fitness i sztukę mocno rozdziela, ale nie lubi, kiedy biegną równolegle i się wzajemnie wspierają. Jej zaskakująca przygoda ze sportem, wyczynowe sukcesy i metamorfoza tylko potwierdzają, że na zmiany w życiu każdej kobiety nigdy nie jest za późno. Na swoją sylwetkę pracowała wiele lat i wciąż nie powiedziała ostatniego słowa.
Edyta Draus w swoim poradniku mówi, dlaczego wiele z nas podejmuje nieudane próby odchudzania się na siłowni, czy w domu, męczymy się z nic tak naprawdę niedającymi dietami, i nie osiągami sukcesu. Wymienia punkt po punkcie, na czym powinnyśmy się skupić i małymi krokami dążyć do celu, bo nic nie przyjdzie na pstryknięcie palca. A wszystko to okraszone jest ciętym językiem autorki z niesamowitym poczuciem humoru, dzięki czemu książkę tę wręcz pochłaniałam z wielką przyjemnością.
Książka składa się z piętnastu rozdziałów. Autorka po kolei skupia się na konkretnych zagadnieniach skupiając się mi.in. na indeksie glikemicznym, tłuszczu, witaminach, grupach krwi, nieodpowiednich porach posiłku i przede wszystkim ćwiczeniach na każdą partię ciała, a na podsumowaniu różnego rodzaju pomocnych odżywkach przy ćwiczeniach. Rozdziały opisujące konkretne ćwiczenia podparte są zdjęciami autorki, co w łatwiejszy sposób pozwala je zrozumieć.
Edyta Draus ma tak niesamowita aurę, że nie znając jej a zagłębiając się w lekturę nie czułam tego dystansu, jaki czuje się zazwyczaj. W pewnym momencie poczułam wielką sympatię ze strony autorki, pewnego rodzaju zrozumienie i wiarę w swoje siły. Poczułam, że w końcu jest ktoś, kto wie, czego potrzebuję, i jak powinnam poprowadzić swoje życie, dając ku temu przykłady. Książka autorki niesamowicie motywuje, już samym wstępem, gdyż Edyta Draus sama się przyznaje do tego, że przygodę ze sportem rozpoczęła bardzo późno, a do efektów, jakie osiągnęła doszła ciężką, mozolną pracą. Daje to nadzieję, na to, że nam też może się udać, nie powinniśmy robić nic na siłę, ale również nie powinniśmy się poddawać, bo to ciało nas demotywuje, że nie damy rady, umysł mówi całkiem coś innego.
Jeśli jesteście na podobnym etapie, rozpoczynacie walkę o lepsze ciało to jest to książka, z którą powinniście się zapoznać.
Polecam serdecznie.
Sztukater.pl Obsesja Kasiulka
Nic tak nie poprawia kobiecie samopoczucia jak piękne ciało.
I tu w stu procentach zgadzam się z Autorką. Książka jest napisan z dużym poczuciem humoru, a przede wszystkim z dystansem. I jak sugeruje tytuł, każdy, kto po nią sięgnie, może spodziewać się potężnej dawki motywacji nie tylko do odchudzania, ale przede wszystkim – do budowania pozytywnej samooceny. A wszystko to w wersji bardzo „niegrzecznej”, Bez cienia wątpliwości polecam „Papryczkę…” Edyty Draus wszystkim kobietom, które chcą coś zmienić w swoim życiu, a nie wiedzą, od czego zacząć. Kobietom, które czują się zbyt przytłoczone rozmaitymi dietami i opcjami treningowymi. Tym, które ciągle szukają kolejnej diety „cud”, kolejnej pigułki „cud”. I wszystkim, którzy mają dość nudnych (jak przysłowiowe flaki z olejem) poradników.
Cuda się zdarzają. Brzydkie kaczątka zmieniają się w łabędzie, kopciuszki w księżniczki, tylko ropuchy jakoś rzadziej w księżąt z bajki. W realu zmiany nie następują jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, ale zawsze wtedy kiedy jesteś na nie gotowa.
A Ty - czy jesteś gotowa na zmianę?
Polecam wszystkim kobietom tą książkę które chcą zadbać o siebie i poprawić Pewność siebie i po prostu czuć się dobrze we własnym ciele. Zmiana zależy tylko od was . Jest to świetny motywator do działania i pracowania nad sobą
PS Na pewno do tej książki będę jeszcze wracać.
beata1987.blogspot.com Beata Pająk
Każda osoba, która kiedykolwiek się odchudzała wie, że zgubienie niechcianych kilogramów jest procesem niełatwym oraz długotrwałym. Najczęściej zawodzą motywacja, wytrwałość, systematyczność i samokontrola. Czy i w jaki sposób możemy sobie pomóc?
Zaczynając odchudzanie nasza motywacja jest zazwyczaj duża, dopiero z czasem zaczynamy potrzebować wsparcia i nie wystarczą pokrzepiające uwagi znajomych ("dasz rade!") lub rodziny ("nie poddawaj się!") - potrzebujemy wsparcia zarówno psychologicznego jak i merytorycznego. Obydwa dostaniemy od autorki książki "Piękna papryczka uwodzi kształtem" (wyd. Sensus) z kuszącym podtytułem "Zamień kilogramy na zabójczą pewność siebie". Edyta Draus przeszła drogę od nadmiaru kilogramów do wicemistrzostwa Polski w fitness sylwetkowym - więc dobrze wie, o czym pisze. W książce poświęcono sporo miejsca na kwestie związane z żywieniem, a kwestie związane z treningiem zilustrowane są zdjęciami prezentującymi prawidłową technikę wykonywania poszczególnych ćwiczeń. Autorka operuje bardzo soczystym, motywującym, ale też często autoironicznym językiem.
Istotną elementem w każdym odchudzaniu jest samokontrola - głównie dotyczy to ilości oraz jakości spożywanych pokarmów. Jeśli Twoja samokontrola potrzebuje wsparcia z zewnątrz sięgnij po "Dziennik diety" (wyd. Sensus) - "dziennik" jest o tyle niewłaściwym słowem, że oprócz miejsca na notowanie zjedzonych posiłków oraz opis samopoczucia, znajdziemy w książce także informacje o właściwym odżywaniu się czy korzystnie działających na nasz organizm produktach spożywczych (nazwanych w książce "superproduktami"). Poszczególne działy wydawnictwa są przedzielone motywującymi cytatami z wypowiedzi osobistości z rożnych sfer życia. "Dziennik diety" obejmuje 3 miesiące, założenie jest bowiem takie, że 90 dni starczy na trwałą zmianę nawyków żywieniowych i osiągniecie sukcesu w procesie odchudzania.
Oby tak się rzeczywiście stało!
Aleja kobiet.pl Grażyna Kowalik
Jeśli szukacie poradnika, który pomoże Wam zrzucić zbędne kilogramy, wysmuklić i nieco wyrzeźbić sylwetkę, a przy tym zmotywuje i wprawi w dobry nastrój – a wszystko to „Z GŁOWĄ!” – obwieszczam, iż Wasze poszukiwania mogą już wreszcie dobiec końca. Bowiem właśnie znalazłam „motywator dietetyczno-treningowy ze szczyptą zdrowego dystansu” Edyty Draus – pozycję niemalże idealną.
Pełna nazwa tej publikacji to: „Piękna papryczka uwodzi kształtem. Zamień kilogramy na zabójczą pewność siebie”. I jak sugeruje tytuł, każdy, kto po nią sięgnie, może spodziewać się potężnej dawki motywacji nie tylko do odchudzania, ale przede wszystkim – do budowania pozytywnej samooceny. A wszystko to w wersji bardzo „niegrzecznej”, bowiem „papryczka” Edyty to co najmniej odmiana „chilli”!
A więc będzie naprawdę ostro.
Bowiem tym, co z pewnością odróżnia „motywator” Edyty Draus od innych tego typu pozycji, jest właśnie ów specyficzny, oryginalny styl autorki. Cięty, pieprzny język; mieszanka ostrego poczucia humoru z ironią; inteligentny i bezlitosny jak brzytwa ogląd rzeczywistości… to jej znaki rozpoznawcze. Bądź pewna, że autorka przejrzy wszystkie Twoje wymówki i bezlitośnie Ci je wytknie. Oczywiście wszystko po to, by Cię zmotywować. Niczym coach prowokatywny. O ile te elementy stylu autorki jak najbardziej przypadły mi do gustu (bez nich ten poradnik nie byłby już tak „papryczkowy”!), to jest w nim też coś, co może drażnić. Aby to zilustrować, przytoczę fragment wstępu:
„Idź z postępem. Dzióbek, brzuszek, kilka fotek. Koniecznie na instagram i fejs wrzuć je potem. Ja lubię, Ty lubisz, on zaraz polubi. Ona nienawidzi, kiedy Twoje nogi widzi. W międzyczasie spis na blogu o szmince, szpilkach i o czworonogu. Wybierz, dodaj, opublikuj. Nie panikuj. Rzut oka na statystyki. Wdech, wydech. Spoko folołersów. Wróć. Masz nowych lajkersów. Przeleć ich i swoje ulubione, dodaj do znajomych, wymień się plikami, udostępnij, dołącz, ściągnij apkę, bezdomnego psa uratuj, poczatuj, a jak jeszcze będzie marnie, zajrzyj, kto na skajpie. Na koniec wyślij parę mejli w sprawie pracy, a jak bateria wytrzyma – zamów coś do zjedzenia” (s. 15).
Styl autorki pełny jest takich spolszczonych anglicyzmów, skrótów myślowych, luźnych skojarzeń i rymowanek („Że grube uda, a co, jeśli się uda?”), bywa, że niegramatycznych, a czasem nawet trudnych do rozszyfrowania. Można je uznać za przejaw oryginalności czy „wyluzowanego” podejścia, ale wyobrażam sobie, że starszym Czytelniczkom tego typu elementy mogą się wydać dziwne, sztuczne i utrudnić odbiór treści. Ale to tylko drobna uwaga, nawet nie zarzut – bo domyślam się, że grupą docelową tej publikacji są odbiorcy młodzi i z poczuciem humoru.
A więc wróćmy do bezsprzecznie mocnych stron tej publikacji, których nie brakuje. Jestem pełna podziwu dla Edyty Draus za to, jak wiele wiedzy zawarła w swojej publikacji oraz za lekki sposób, w jaki to zrobiła. Indeks glikemiczny, pH i zakwaszenie, dieta zgodna z grupą krwi, dieta niełączenia, gluten i laktoza, witaminy i suplementy, rola snu… Każde z tych modnych i kontrowersyjnych zagadnień zostało ujęte i krótko wyjaśnione – przystępnie, bez zanudzania fizjologią i biochemią, w sposób barwny i humorystyczny. Ale zagadnienia związane ze sposobem odżywiania się to tylko połowa objętości tej publikacji – druga połowa poświęcona została aktywności fizycznej. W tej części Czytelnik znajdzie krótkie omówienie poszczególnych rodzajów sportu oraz dokładniejszą charakterystykę różnych opcji treningowych (np. trening typu cardio, interwałowy, siłowy itd.) – ze wskazaniami kto, w jakim celu i jak powinien jest stosować. Ta część zawiera także dużą dawkę ćwiczeń siłowych – szczegółowo opisanych oraz zilustrowanych licznym zdjęciami ćwiczącej autorki. Na końcu zamieszczono też skrócony „plan treningowy”. Muszę przyznać, iż udało się Pani Edycie odczarować mit ćwiczeń siłowych i przekonać mnie, że tego typu trening naprawdę jest ważny i potrzebny. Jedyny minus – z pewnym zawodem stwierdziłam, że niemal wszystkie proponowane przez autorkę ćwiczenia (a na pewno zdecydowana większość) wymagają zastosowania specjalistycznego sprzętu, a więc zapisania się na siłownię.
Sięgając po „Papryczkę…” Edyty Draus warto być świadomym, że pozycja ta nie jest poradnikiem z cyklu „30 dni do życiowej metamorfozy”, wręcz przeciwnie – autorka mówi wprost, że niczego nie obiecuje i… zaleca realizm. Nie jest też poradnikiem typu „krok po kroku”, w którym autor prowadzi czytelnika za rękę, od samego początku do końca procesu. Pani Draus nie ma dla Ciebie listy celów do wyboru, ani gotowego planu dietetyczno-treningowego, którego bezwzględne stosowanie zagwarantuje Ci upragniony sukces. Nie ma nawet… proponowanego jadłospisu (a troszkę szkoda, bo skrócony jadłospis, np. na tydzień mógłby się przydać). Ta autorka wybrała inną opcję – postawiła siebie w roli bardziej przyjaciółki, aniżeli nauczyciela czy trenera. Przyjaciółki, która kiedyś również borykała się z rozmaitymi problemami – niesatysfakcjonującą sylwetką, dolegliwościami zdrowotnymi, kompleksami i brakiem motywacji – ale wszystkie je pokonała swoją determinacją, dochodząc do swojego sukcesu samodzielnie, krok po kroku. Nie wypowiada się z pozycji autorytetu, „oświeconego guru” diety czy fitnessu. Pokornie przyznaje, że sama także ciągle jest w tym procesie zmiany, bo… on nigdy się nie kończy. Czasem też sama błądzi. Dlatego też nie ma dla nikogo gotowych recept na idealną wagę, sylwetkę i samopoczucie. Każdy organizm jest inny, a jego potrzeby zmieniają się w czasie, dlatego też to, co działało wczoraj, może nie sprawdzać się dzisiaj. Nic nie zastąpi samodzielnej edukacji, eksperymentowania, zdrowego rozsądku, wsłuchiwania się w swoje ciało i… odrobiny dystansu do tego wszystkiego. Wydaje mi się, że tak właśnie mogłabym podsumować przesłanie poradnika Edyty Draus.
Trzeba przyznać, że Pani Edyta potrafi zbudować prawdziwie bliską, przyjacielską relację z Czytelniczką i jest w tej roli bardzo przekonująca. Jak sama pisze o sobie, natura raczej nie obdarzyła jej „genami szybkiego metabolizmu i zabójczej sylwetki”, wręcz przeciwnie. Co więcej, nigdy nie była „typem sportowca” (z zwodu jest artystką-grafikiem) – na zdrowe odżywianie i regularną, intensywną aktywność fizyczną zdecydowała się dopiero w wieku dorosłym, a mimo to osiągnęła na tym polu znaczące sukcesy (jest dwukrotną wicemistrzynią Polski w fitness sylwetkowym). Można powiedzieć, że swoim przykładem świadczy o tym, że na zmianę naprawdę nigdy nie jest za późno (a dowód te zmiany, przekonujący, stanowią jej liczne zdjęcia, zawarte w książce). Z racji swoich wieloletnich doświadczeń i drogi „od amatora do profesjonalisty”, autorka zna wszystkie możliwe zakręty i pułapki, jakie może napotkać początkujący. Odchudzasz się, a mimo to waga nie spada? Być może spożywasz za dużo produktów węglowodanowych. Dużo trenujesz i jesteś ciągle zmęczona? Być może nadmiar białka w Twojej diecie doprowadził do zakwaszenia organizmu. A może, mimo zdrowego odżywiania, coś z Twoim zdrowiem i samopoczuciem nadal jest nie tak? Lepiej zainteresuj się dietą zgodną z grupą krwi – radzi autorka. Znów – nie ma gotowych rad, a raczej pewne drogowskazy, za którymi możesz podążyć, ale nie musisz. I co ważne, autorka niczego nie narzuca, wręcz przeciwnie – stara się pokazać, że do celu mogą prowadzić różne drogi, a tylko do Ciebie zależy, na którą się zdecydujesz. Przykład? Możesz być intensywnie trenującym wegetarianinem, którego podstawę żywieniową stanowią węglowodany. Ale możesz równie dobrze zdecydować się na dietą niskowęglowodanową i… w obu przypadkach odnieść sukces.
Na sam koniec, warto jeszcze wspomnieć o pięknym wydaniu recenzowanej publikacji – kredowym papierze, mnóstwie zdjęć w doskonałej jakości, przejrzystym układzie treści, wygodnej do czytania czcionce. Kolejny plus, który sprawia, że ten poradnik może stać się zarówno Waszym przyjacielem, osobistym trenerem i motywatorem (który zechcecie mieć zawsze pod ręką), jak i doskonałym pomysłem na prezent.
Bez cienia wątpliwości polecam „Papryczkę…” Edyty Draus wszystkim kobietom, które chcą coś zmienić w swoim życiu, a nie wiedzą, od czego zacząć. Kobietom, które czują się zbyt przytłoczone rozmaitymi dietami i opcjami treningowymi. Tym, które ciągle szukają kolejnej diety „cud”, kolejnej pigułki „cud”. I wszystkim, którzy mają dość nudnych (jak przysłowiowe flaki z olejem) poradników.
„Cuda się zdarzają. Brzydkie kaczątka zamieniają się w łabędzie, kopciuszki w księżniczki, tylko ropuchy jakoś rzadziej w książąt z bajki. W realu zmiany nie następują jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, ale zawsze wtedy, kiedy jesteś na nie gotowa.
A Ty – czy jesteś gotowa na zmianę?” (z okładki)
moznaprzeczytac.pl MN
Wszystkie toczymy nieustanną walkę o piękne ciało, a dietetyczne poradniki rosną na półkach księgarń jak grzyby po deszczu. Książka Edyty Draus to kolejna pozycja stawiająca na zdrowy styl życia.
Edyta Draus dwukrotnie zdobyła tytuł wicemistrzyni Polski w fitness sylwetkowym. Jej pasją jest trening siłowy. Ukończyła także grafikę na Akademii Sztuk Pięknych w Poznaniu. W swojej książce radzi jak zamienić dodatkowe kilogramy na większą pewność siebie i swego ciała.
Jak mówi sama autorka „Piękna papryczka uwodzi kształtem” to „motywator dietetyczno-treningowy ze szczyptą zdrowego dystansu”. I rzeczywiście Edyta Draus zachęca do walki o piękną sylwetkę niezwykle skutecznie. Podczas zagłębiania się w lekturę, rodzi się w czytelniku chęć zmian, gotowość do zdrowszego jedzenia, ćwiczeń, nowych aktywności.
Nie znajdziemy tu jednak recepty na sukces. Po przeczytaniu książki nie stracimy nagle w zawrotnym tempie kilogramów. „Piękna papryczka uwodzi kształtem” to spis zasad żywieniowych i treningowych, które osobom zaznajomionym z różnego rodzaju dietami, mogą być już doskonale znane. Mamy podane na przykład reguły diety zgodnej z indeksem glikemicznym, czy grupą krwi. Pojawia się również kilka ciekawych faktów obalających mity związane ze zdrowym żywieniem. Edyta Draus stara się przede wszystkim zmotywować czytelnika oraz uwolnić jego uśpione pokłady energii i samozaparcia. Nowością i zarazem najcenniejszą częścią lektury, mogą być tu elementy treningu siłowego, zilustrowane krok po kroku przez autorkę.
Edyta Draus podchodzi do tematu z dużą dawką pozytywnej energii, humoru i szczyptą ironii. Relacje z czytelnikiem utrzymane są na stopie koleżeńskiej. Autorka celnie, dowcipnie i bezpośrednio wytyka nam nasze małe grzeszki. Niestety, styl jakim napisana jest książka okazuje się dość nietypowy. Przestawny szyk zdania, gry słowne i silenie się na rymowanie w tekście prozatorskim – te elementy mogą wybijać czytelnika z rytmu. Ponadto, sposób przekazywania myśli jest nieco chaotyczny, co początkowo utrudnia skupienie i zrozumienie lektury. Mimo to, po głębszym wdrożeniu się w treść książki, okazuje się ona doskonałym pomocnikiem na drodze do upragnionej sylwetki.
„Piękna papryczka uwodzi kształtem” jak i wydaniem. Książka ma minimalistyczną, dopracowaną w każdym calu, szatę graficzną. Fotografie w niej zawarte są klimatyczne i dopasowane do treści. Ponadto, książka została wydana na eleganckim magazynowym papierze.
Pozycja Edyty Draus to kolejny poradnik dietetyczno-treningowy, z którego czytelnik może wynieść wiele ciekawych informacji jak i fale pozytywnej energii. Co jednak z tym zrobimy, zależy od nas. Jeśli od dawna męczycie się z dodatkowymi kilogramami, ale uważacie, że na zmiany jest już za późno, chcecie schudnąć, ale wciąż szukacie wymówek, marzycie o wyrzeźbionym, umięśnionym ciele, ale nie wiecie od czego zacząć, to zdecydowanie powinnyście sięgnąć po „Piękna papryczka uwodzi kształtem”. To idealna baza treningowa i kopalnia motywacji. Jak mówi autorka „Rusz swój słodki ciężar i kuś los!”
kobieta30.pl Beata Żelazek
„Nic tak nie poprawia kobiecie samopoczucia jak piękne ciało.” Nie sposób nie zgodzić się z tym założeniem, a mimo to: „Skupiasz się na tym, czego Ci brakuje, zamiast pomyśleć, co tak naprawdę chcesz i możesz w sobie zmienić. Tam, gdzie biegną Twoje myśli, podąża Twoje ciało.” – Edyta Draus, dwukrotna wicemistrzyni Polski w kategorii fitness sylwetkowy.
„Piękna papryczka uwodzi kształtem” to kompendium wiedzy z zakresu diety i treningu, które w połączeniu ze sobą są jedyną skuteczną, zdrową i trwałą metodą wypracowania sylwetki. Autorka, Edyta Draus, lekko i z żartem, a jednocześnie ogromnym profesjonalizmem, objaśnia zagadnienia kluczowe dla rozpoczęcia i prowadzenia pracy nad swoim ciałem.
„Hej, szukasz wymówki czy wskazówki?”
Jeśli jesteś gotowa podjąć wyzwanie, jeśli chcesz zmienić to, co do tej pory uważałaś za niemożliwe, wymawiając się genami, brakiem czasu i wreszcie dojrzałaś do tego, by dać z siebie więcej – ta książka jest dla Ciebie.
Dowiesz się co jeść i jak jeść w zależności od tego, co chcesz osiągnąć, z czym masz problem, jaką masz grupę krwi, bo znaczenie ma nie tylko ilość kalorii, ale także ich źródło. Poznasz lepiej białka, tłuszcze, węglowodany, ich zawartość w pokarmach, rodzaje oraz funkcje, wszystkie witaminy, a także wiele składników mineralnych niezbędnych do prawidłowego funkcjonowania, od cynku po karotenoidy i bioflawonoidy. Autorka obszernie rozpisuje się także nad jakością wody butelkowanej, kranowej, jonizowanej, filtrowanej i przytacza wyniki badań przeprowadzone na specjalistycznym sprzęcie. Wnioski są zaskakujące, a wpływ wody na nasze ciało i figurę większy, niż moglibyśmy przypuszczać. Opisuje także wiele suplementów, przestrzega jednak, że zanim ktoś zdecyduje się na ich stosowanie, powinien sprawdzić, co da mu sama natura.
W kwestii treningu dowiesz się z książki m.in.:j.p3 212
- na czym polega, dla kogo jest przeznaczony, jakie daje efekty, kiedy można go rozpocząć i jak wykonywać:
- trening siłowy
- trening funkcjonalny
- trening aerobowy
- trening interwałowy.
- o czym należy pamiętać, jakich błędów unikać, jak dostosować dietę i jak dobrać rodzaj treningu, jego częstotliwość i długość trwania, aby uzyskać oczekiwane rezultaty:
- zwiększyć wytrzymałość
- spalić tkankę tłuszczową
- wyrzeźbić sylwetkę
- zbudować mięśnie.
Wysiłki, by osiągnąć upragnioną figurę, bywają czasami nieskuteczne. Rozwiązanie tego problemu może być banalnie proste, jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że podział na typ sylwetki: ekto, endo, mezo może podpowiedzieć nam, jaka aktywność i sposób żywienia będą dla nas najodpowiedniejsze.
Jeśli zadajesz sobie pytanie dlaczego ćwiczysz, a efekty są niezadowalające, odpowiedź znajdziesz w rozdziale objaśniającym budowę mięśni, ich podział na wolnokurczliwe i szybkokurczliwe oraz poszczególne grupy i spełniane przez te grupy funkcje. Bardzo istotne jest, aby właściwie trenować każdą z nich, żeby uzyskać pożądane rezultaty.
Jeśli dopiero planujesz zacząć ćwiczyć, na pewno chcesz wiedzieć jak robić to dobrze, w jaki sposób przeprowadzić rozgrzewkę i stretching, jak oddychać, stymulować ciało do odpowiedzi na trening, zapobiegać nudzie. Autorka przedstawia szereg fachowych porad, gotowe zestawy treningowe, a także obszerny instruktaż z fotografiami, zawierający ćwiczenia dla każdej grupy mięśniowej dla tych, którzy chcieliby rozpocząć treningi na profesjonalnym sprzęcie. Nie ogranicza się jednak do siłowni i klubów fitness, a omawia także aktywność przeznaczoną do wykonywania w domu i w plenerze.
Całość podsumowana jest zbiorem podstawowych zasad dietetycznych i treningowych.
Jeśli już podjęłaś decyzję o zmianie, Edyta Draus w książce „Piękna papryczka uwodzi kształtem” stanie wraz z Tobą na starcie i podpowie Ci wszystko, co wie i co Ty powinnaś wiedzieć, a do tego potrafi nieźle zmotywować.
urodaizdrowie.pl Iwona Marczewska