Przewodnik jest superkompaktowy, więc gdy już zaczniemy podróżować można go wszędzie ze sobą zabrać. Opisuje najwspanialsze miejsca, które trzeba odwiedzić z krótkimi opisami historii. Dlatego też dla mnie jest idealny. Ja uwielbiam zwiedzać zabytki poznając ich historię. Teraz będę już trochę bardziej przygotowana przed.
PatrycjaKwiati Kwiatkowska Patrycja
Przewodnik turystyczny Bezdroży po Austrii jest kolejną pozycją w liczącej już kilkadziesiąt tytułów serii travelbooków. Bardzo potrzebny, pomimo obecnego ograniczenia ruchu turystycznego w związku z pandemią koronawirusa Covid–19. Po wielu latach, w których Polacy jeździli do tego kraju przede wszystkim, poza stołecznym Wiedniem, w zimie na narty, ostatnio coraz większe zainteresowanie budzą wyjazdy tam również w pozostałych porach roku, zwłaszcza w lecie. Austriacy zaczęli je promować intensywniej, a wspaniałych zabytków, krajobrazów oraz innych atrakcji mają przecież co niemiara. „Austria” napisana przez polskiego autora, poza mnóstwem niezbędnych i przydatnych turyście informacji, zawiera również blisko 180 zdjęć, 11 map i planów, w tym kilkuczęściowy centrum Wiednia. A także kilkadziesiąt krótkich informacji i ciekawostek w ramkach włamanych w tekst. Szkoda, że bez ich spisu, gdyż wiele z nich jest bardzo ciekawych, a wyszukiwanie potrzebnych zabiera sporo czasu. Zgodnie z koncepcją tej serii przewodników, także ten rozpoczyna się od prezentacji najważniejszych atrakcji kraju. Wybranych „Zamki i pałace”. „Uczty dla ducha i umysłu”, czyli architektury i sztuki sakralnej.
„Nie tylko twierdze i kościoły” – zabytki starożytności oraz skanseny. I, oczywiście, „M jak muzeum”, z wymienieniem, przykładowo, kilku. Ponadto „Przyrodnicze odkrycia”, a więc góry, jeziora, wodospady itp. W rozdziałach wstępnych: „Informacje praktyczne” oraz „Informacje krajoznawcze” czytelnik i turysta znajduje, w skrócie, chyba wszystko, co jest mu niezbędne z wiedzy o tym kraju, podróżowaniu do niego i po nim, trochę o historii, społeczeństwie, kulturze i sztuce oraz kuchni. Najobszerniejsza część, przewodnikowa, podzielona została jak najsłuszniej na Wiedeń i pozostałe kraje związkowe: Dolną i Górną Austrię, Burgenland, Styrię, Karyntię, Kraj Salzburski oraz Tyrol. A w ich ramach uwzględniono najważniejsze miasta, regiony, np. Dolinę Wachau w Dolnej Austrii czy Salzkammergut w Górnej Austrii, zamki, klasztory itp. Część wiedeńska zawiera, jak już wspomniałem, kilkuczęściowy i dosyć czytelny, plan centrum stolicy, jej krótką prezentację, a następnie propozycje tematycznych spacerów po mieście: Wiedeń Habsburgów, Secesyjny, Muzyczny, Współczesny i Mniej Znany.
A więc inne poznawanie go, niż w większości przewodników nie tylko po austriackiej stolicy. Czyli albo centrum, inne dzielnice oraz przedmieścia lub także okolice. Ewentualnie „ulica po ulicy”. Taka propozycja autora tego travelbooka ma oczywiście plusy, bo pozwala zapoznać się z najważniejszymi okresami w dziejach miasta oraz zabytkami z danej epoki. Ale również minusy. Parokrotnie ogląda się różne budowle i obiekty w tych samych częściach Wiednia. Ale równocześnie wiele innych ważnych oraz ciekawych miejsc, nie mieszczących się w zaproponowanych tematach, zostało niestety pominiętych. Poza informacjami o Placu Bohaterów, czytelnik niczego nie dowiaduje się ani o śródmiejskiej obwodnicy – Ringu i licznych, stojących przy niej, zabytkowych budowlach, ani o ulicach, uliczkach i placykach wewnątrz niego, czyli w najstarszej części miasta. Będących jego atrakcjami przyciągającymi większość turystów. Wspomnę chociażby o Kärtnerstrasse, Neuer Markt, Am Graben i dziesiątkach innych, także po zewnętrznej stronie tej słynnej obwodnicy. Nie przeczyta niczego np. o wiedeńskim „Trójkącie Bermudzkim”, słynnej dzielnicy winiarni Grinzing i wielu innych miejscach.
M.in. o Kahlenbergu i kościele św. Józefa na tym wzgórzu – sanktuarium naszego króla Jana III Sobieskiego, stojącym w miejscu, z którego kierował on w 1683 r. słynną Odsieczą Wiedeńską i atakiem husarii, która zmiotła obóz oblegających miasto Turków, zatrzymując ich marsz w głąb Europy. Co więcej: czytelnik – turysta nie dowiaduje się o tak sławnych oraz charakterystycznych wiedeńskich budowlach jak neogotycki Ratusz i klasycystyczny gmach Parlamentu! Wymienienie wielu innych pominiętych, a wartych poznania obiektów oraz miejsc, przekroczyłoby objętość tej recenzji. Budzi to, chyba nie tylko mój, ogromny niedosyt, bo znam i lubię Wiedeń już od ponad sześciu dekad, a przed laty nawet oprowadzałem po nim studyjne grupy dziennikarskie. Ta wybiórczość miejsc i obiektów w proponowanym zwiedzaniu tym bardziej zaskakuje, że autor przewodnika przedstawiony jest w nocie biograficznej jako również przewodnik po kilku miastach europejskich, w tym po Wiedniu. Chociaż bez informacji, czy z tamtejszymi uprawnieniami. Być może zdecydował, że w ciągu 4 dni, a na tyle rozpisał proponowane zwiedzanie tematyczne, nie da się sensownie zobaczyć więcej.
Ale decyzje w takich przypadkach należy jednak pozostawiać turyście i jego zainteresowaniom. Informując go, co warte jest, przynajmniej dodatkowo, jego uwagi. Muszę jednak podkreślić, że obiekty i miejsca uwzględnione przez autora we wspomnianych propozycjach tematycznego zwiedzania miasta, wybrane są sensownie. Zawierają ich dosyć dokładną, mimo skrótowości, prezentację, wyróżnienie czerwoną czcionką adresów, stron www, dni i godzin otwarcia obiektów oraz cen biletów. Zwracają uwagę, zwłaszcza w proponowanej wycieczce po Wiedniu mniej znanym, na rzadziej odwiedzane muzea. Sztuki Użytkowej, Fałszerstw, Holocaustu, Tramwajowe, Rzymskie, Pogrzebowe (ściślej Pochówków, a do wymienionych w nim eksponatów dodałbym jeszcze trumny: z dzwonkiem wewnątrz dla nieboszczyka, jeżeli nie zmarł, a tylko zapadł w letarg i wielokrotnego użytku wymyśloną przez wyjątkowo oszczędnego cesarza Józefa II Habsburga (1741-1790) – podczas pogrzebu otwierało się dno trumny, a zwłoki wpadały do wykopanego grobu, po czym… służyła ona następnym umarlakom. Spotkało się to jednak z takimi protestami społeczeństwa, że zatrzęsło się imperium i ten sposób pochowków przeszedł do historii i muzeum). Szkoda, że wśród wymienionych muzeów pominięto znakomite Poczty i Telegrafu z bogatym działem filatelistycznym.
Podobny, jak w Wiedniu, sposób prezentacji tamtejszych atrakcji: miejsca i obiektów sugerowanych do zwiedzania, wybrany został w pozostałych austriackich krajach związkowych. Na końcu omawiania atrakcji każdego z nich znajdują się Informacje praktyczne: IT (turystyczne), o noclegach i wyżywieniu. Bardzo skrótowe, z tylko paroma wybranymi przykładami i propozycjami, nie bardzo wiadomo na podstawie jakiego „klucza”. Bo np. wśród uwzględnionych wiedeńskich kawiarni i restauracji nie ma jednej z najsłynniejszych, Cafe Sacher, w której serwowane są sławne torty. A także walczącą z nią o popularność Cafe Demel, w której można skosztować, lub kupić w ogromnym wyborze na wynos, sławne torty, ciasta czy sorbety. Fiołkowym zajadała się podobno sama cesarzowa Sisi – Elżbieta, żona Franciszka Jozefa. W sumie przewodnik ten zawiera mnóstwo informacji o Austrii i jej turystycznych atrakcjach, w tym również miejscach i obiektach mało, lub mniej znanych, na „głębokiej prowincji”. Kto z nim wybierze się tylko na krótki wypad do Wiednia, i tak nie będzie w stanie zwiedzić w nim wszystkiego, co proponuje autor. Jeżeli jednak ktoś jest zainteresowanym dokładniejszym poznawaniem austriackiej stolicy, sugeruję korzystanie z innego przewodnika, tylko po Wiedniu, chociażby tego samego wydawnictwa. To samo dotyczy Landów - krajów związkowych.
GLOBTROTER INFO Cezary Rudziński
Przewodnik turystyczny Bezdroży po Austrii jest kolejną pozycją w liczącej już kilkadziesiąt tytułów serii travelbooków. Bardzo potrzebny, pomimo obecnego ograniczenia ruchu turystycznego w związku z pandemią koronawirusa Covid–19. Po wielu latach, w których Polacy jeździli do tego kraju przede wszystkim, poza stołecznym Wiedniem, w zimie na narty, ostatnio coraz większe zainteresowanie budzą wyjazdy tam również w pozostałych porach roku, zwłaszcza w lecie. Austriacy zaczęli je promować intensywniej, a wspaniałych zabytków, krajobrazów oraz innych atrakcji mają przecież co niemiara. „Austria” napisana przez polskiego autora, poza mnóstwem niezbędnych i przydatnych turyście informacji, zawiera również blisko 180 zdjęć, 11 map i planów, w tym kilkuczęściowy centrum Wiednia. A także kilkadziesiąt krótkich informacji i ciekawostek w ramkach włamanych w tekst. Szkoda, że bez ich spisu, gdyż wiele z nich jest bardzo ciekawych, a wyszukiwanie potrzebnych zabiera sporo czasu. Zgodnie z koncepcją tej serii przewodników, także ten rozpoczyna się od prezentacji najważniejszych atrakcji kraju. Wybranych „Zamki i pałace”. „Uczty dla ducha i umysłu”, czyli architektury i sztuki sakralnej.
„Nie tylko twierdze i kościoły” – zabytki starożytności oraz skanseny. I, oczywiście, „M jak muzeum”, z wymienieniem, przykładowo, kilku. Ponadto „Przyrodnicze odkrycia”, a więc góry, jeziora, wodospady itp. W rozdziałach wstępnych: „Informacje praktyczne” oraz „Informacje krajoznawcze” czytelnik i turysta znajduje, w skrócie, chyba wszystko, co jest mu niezbędne z wiedzy o tym kraju, podróżowaniu do niego i po nim, trochę o historii, społeczeństwie, kulturze i sztuce oraz kuchni. Najobszerniejsza część, przewodnikowa, podzielona została jak najsłuszniej na Wiedeń i pozostałe kraje związkowe: Dolną i Górną Austrię, Burgenland, Styrię, Karyntię, Kraj Salzburski oraz Tyrol. A w ich ramach uwzględniono najważniejsze miasta, regiony, np. Dolinę Wachau w Dolnej Austrii czy Salzkammergut w Górnej Austrii, zamki, klasztory itp. Część wiedeńska zawiera, jak już wspomniałem, kilkuczęściowy i dosyć czytelny, plan centrum stolicy, jej krótką prezentację, a następnie propozycje tematycznych spacerów po mieście: Wiedeń Habsburgów, Secesyjny, Muzyczny, Współczesny i Mniej Znany.
A więc inne poznawanie go, niż w większości przewodników nie tylko po austriackiej stolicy. Czyli albo centrum, inne dzielnice oraz przedmieścia lub także okolice. Ewentualnie „ulica po ulicy”. Taka propozycja autora tego travelbooka ma oczywiście plusy, bo pozwala zapoznać się z najważniejszymi okresami w dziejach miasta oraz zabytkami z danej epoki. Ale również minusy. Parokrotnie ogląda się różne budowle i obiekty w tych samych częściach Wiednia. Ale równocześnie wiele innych ważnych oraz ciekawych miejsc, nie mieszczących się w zaproponowanych tematach, zostało niestety pominiętych. Poza informacjami o Placu Bohaterów, czytelnik niczego nie dowiaduje się ani o śródmiejskiej obwodnicy – Ringu i licznych, stojących przy niej, zabytkowych budowlach, ani o ulicach, uliczkach i placykach wewnątrz niego, czyli w najstarszej części miasta. Będących jego atrakcjami przyciągającymi większość turystów. Wspomnę chociażby o Kärtnerstrasse, Neuer Markt, Am Graben i dziesiątkach innych, także po zewnętrznej stronie tej słynnej obwodnicy. Nie przeczyta niczego np. o wiedeńskim „Trójkącie Bermudzkim”, słynnej dzielnicy winiarni Grinzing i wielu innych miejscach.
M.in. o Kahlenbergu i kościele św. Józefa na tym wzgórzu – sanktuarium naszego króla Jana III Sobieskiego, stojącym w miejscu, z którego kierował on w 1683 r. słynną Odsieczą Wiedeńską i atakiem husarii, która zmiotła obóz oblegających miasto Turków, zatrzymując ich marsz w głąb Europy. Co więcej: czytelnik – turysta nie dowiaduje się o tak sławnych oraz charakterystycznych wiedeńskich budowlach jak neogotycki Ratusz i klasycystyczny gmach Parlamentu! Wymienienie wielu innych pominiętych, a wartych poznania obiektów oraz miejsc, przekroczyłoby objętość tej recenzji. Budzi to, chyba nie tylko mój, ogromny niedosyt, bo znam i lubię Wiedeń już od ponad sześciu dekad, a przed laty nawet oprowadzałem po nim studyjne grupy dziennikarskie. Ta wybiórczość miejsc i obiektów w proponowanym zwiedzaniu tym bardziej zaskakuje, że autor przewodnika przedstawiony jest w nocie biograficznej jako również przewodnik po kilku miastach europejskich, w tym po Wiedniu. Chociaż bez informacji, czy z tamtejszymi uprawnieniami. Być może zdecydował, że w ciągu 4 dni, a na tyle rozpisał proponowane zwiedzanie tematyczne, nie da się sensownie zobaczyć więcej.
Ale decyzje w takich przypadkach należy jednak pozostawiać turyście i jego zainteresowaniom. Informując go, co warte jest, przynajmniej dodatkowo, jego uwagi. Muszę jednak podkreślić, że obiekty i miejsca uwzględnione przez autora we wspomnianych propozycjach tematycznego zwiedzania miasta, wybrane są sensownie. Zawierają ich dosyć dokładną, mimo skrótowości, prezentację, wyróżnienie czerwoną czcionką adresów, stron www, dni i godzin otwarcia obiektów oraz cen biletów. Zwracają uwagę, zwłaszcza w proponowanej wycieczce po Wiedniu mniej znanym, na rzadziej odwiedzane muzea. Sztuki Użytkowej, Fałszerstw, Holocaustu, Tramwajowe, Rzymskie, Pogrzebowe (ściślej Pochówków, a do wymienionych w nim eksponatów dodałbym jeszcze trumny: z dzwonkiem wewnątrz dla nieboszczyka, jeżeli nie zmarł, a tylko zapadł w letarg i wielokrotnego użytku wymyśloną przez wyjątkowo oszczędnego cesarza Józefa II Habsburga (1741-1790) – podczas pogrzebu otwierało się dno trumny, a zwłoki wpadały do wykopanego grobu, po czym… służyła ona następnym umarlakom. Spotkało się to jednak z takimi protestami społeczeństwa, że zatrzęsło się imperium i ten sposób pochowków przeszedł do historii i muzeum). Szkoda, że wśród wymienionych muzeów pominięto znakomite Poczty i Telegrafu z bogatym działem filatelistycznym.
Podobny, jak w Wiedniu, sposób prezentacji tamtejszych atrakcji: miejsca i obiektów sugerowanych do zwiedzania, wybrany został w pozostałych austriackich krajach związkowych. Na końcu omawiania atrakcji każdego z nich znajdują się Informacje praktyczne: IT (turystyczne), o noclegach i wyżywieniu. Bardzo skrótowe, z tylko paroma wybranymi przykładami i propozycjami, nie bardzo wiadomo na podstawie jakiego „klucza”. Bo np. wśród uwzględnionych wiedeńskich kawiarni i restauracji nie ma jednej z najsłynniejszych, Cafe Sacher, w której serwowane są sławne torty. A także walczącą z nią o popularność Cafe Demel, w której można skosztować, lub kupić w ogromnym wyborze na wynos, sławne torty, ciasta czy sorbety. Fiołkowym zajadała się podobno sama cesarzowa Sisi – Elżbieta, żona Franciszka Jozefa. W sumie przewodnik ten zawiera mnóstwo informacji o Austrii i jej turystycznych atrakcjach, w tym również miejscach i obiektach mało, lub mniej znanych, na „głębokiej prowincji”. Kto z nim wybierze się tylko na krótki wypad do Wiednia, i tak nie będzie w stanie zwiedzić w nim wszystkiego, co proponuje autor. Jeżeli jednak ktoś jest zainteresowanym dokładniejszym poznawaniem austriackiej stolicy, sugeruję korzystanie z innego przewodnika, tylko po Wiedniu, chociażby tego samego wydawnictwa. To samo dotyczy Landów - krajów związkowych.
GLOBTROTER INFO Cezary Rudziński
Góry, piękne widoki, Wiedeń, narciarstwo, cuda architektury…
Tak w kilku słowach można ująć Austrię. Jednak nic nie jest w stanie tak całkowicie oddać tego, jak piękny jest ten kraj. Możemy jedynie dopomóc sobie różnego rodzaju książkami o tym przecudnym państwie, ale i także dzięki książkom w formie przewodników. I właśnie ku tym drugim skłaniam się bardziej.
Aktualnie jestem w posiadaniu „Austria. Travelbook” i myślę, że przyda się każdemu - począwszy od tych, którzy wybierają się w podróże do Austrii, ale także dla tych, którzy z jakiś względów nie mogą się tam udać, a chcieliby zapoznać się z tym, co można tam zobaczyć i dowiedzieć się kilka informacji na temat ciekawych miejsc.
Forma tej książeczki jest niezwykła - są tutaj zarówno świetne opisy miejsc (które nie nudzą, a wręcz intrygują jeszcze bardziej), ciekawostki dotyczące co niektórych rzeczy, a także (co jest ogromnie ważne) cudowne zdjęcia. Bardzo pomocne są dane dotyczące obiektów, bowiem mamy podany adres, godziny otwarcia, czy nawet koszt biletów, czy również informacje noclegów czy wyżywienia. Uwagę przykuwa także format tego przewodnika - jest niezwykle kompaktowy, co sprawia, iż możemy go bez problemu wrzucić do torby i nie martwić się o to, że będzie zajmował sporo miejsca. Z pewnością należy zwrócić uwagę na sam wstęp - rozpisane są pokrótce atrakcje Austrii, informacje praktyczne odnoszące się do tego, co należy wiedzieć o tym kraju przed wyjazdem, formalności, jakich należy dopełnić, słów kilka o samym dojeździe, zwiedzaniu, noclegach…
Podróż do Austrii jest czymś, o czym marzę od dłuższego czasu i myślę, że przewodnik „Austria. Travelbook” pomoże mi doskonale w przygotowaniu się do wyjazdu do tego państwa, wybraniu najciekawszych miejsc i uzyskaniu wiele informacji na ich temat.
Gorąco Wam polecam - myślę, że to jest coś, co warto mieć na swojej półce.
studentkaturystyki Czarny Natalia