ODBIERZ TWÓJ BONUS :: »

    Opinie czytelników - Calder. Narodziny odwagi (8)

    5

    2017-02-10
    bez podpisu
    Początek przy-nudnawy, ale potem.... Polecam
    2016-06-09
    bez podpisu , shadow-sol@wp.pl
    Po Stingerze przyszedł czas na Caldera. Wiecie, jak bardzo Stinger mi się spodobał. Nie chciałam tak szybko zabierać się z niniejszą powieść, bo chciałabym mieć już kolejną... Ale! Wiecie co? Nie czytałam opisu z tyłu Caldera i... Treść mnie zaskoczyła. Pozytywnie, bo będzie oczywiście tom II! Aaaa! Bardzo się cieszę, bardzo, ponieważ sądziłam, że "Calder. Narodziny odwagi" to powieść jednotomowa. Najlepsze jest to, że Mia Sheridan stworzyła kompletnie różniącą się powieść od "Stinger. Żądło namiętności". Wiecie, autorzy zazwyczaj powielają wiele schematów i innych aspektów ze swoich wcześniejszych powieści. Mia tego nie robi i za to jej chwała, a moje ogromne zaskoczenie i swego rodzaju podziw. Owszem, nadal można powiedzieć, że jest to powieść z tych, co to posiadają erotyczne opisy... Jednak tutaj mamy do czynienia, nie z typowym erotykiem, ale głęboką i interesującą fabułą. To przede wszystkim! Nie podchodźcie więc do powieści Sheridan z dystansem typu "a to kolejny schematyczny erotyk, coś w stylu fiftiszejdsofgrej". Nie! Nie ma porównania. W ogóle z czym do czego. Książki Sheridan, to są książki, a nie fabuła, która w ogóle jest taka "meh". Wzięło mnie na takie luźne porównanie, ponieważ, kiedy polecałam Stingera koleżance to ona powiedziała mniej więcej tak "a to jest takie coś jak fiftyszejdsofgrej?" Eh... Nie! To jest coś innego i dużo lepszego. Koniec porównania. Sheridan zaskoczyła mnie swoją nową powieścią, to na pewno. Jestem niezmiernie ciekawa kontynuacji, która nosi tytuł "Eden. Nowy początek". Sądzę, że będzie to równie wyśmienita przygoda, jak "Calder". I chociaż "Calder" z początku był taki dosyć monotonny, a fabuła odrobinkę rozlazła, to jednak później się rozkręciło. Nie zrozumcie mnie źle, mnie książka od początku przypadła do gustu, ale uprzedzam, że nie jest porywająca na samym starcie. Musi się nieco rozkręcić, a sama autorka daje nam czas do zrozumienia fabuły i swoich postaci. Nie będę się rozpisywała na temat fabuły, bo nie chcę niczego więcej zdradzać, aniżeli zdradzi Wam to sam opis. Powiem tak, pewien schemat (jak to w takich - i nie tylko - powieściach bywa) został zachowany. Jest Ona i jest On. Między nimi rodzi się pewne uczucie, które przeradza się w dozgonną miłość. Najlepsze jest to, że nie jest to uczucie typu: o jaki fajny - kocham. O jaka fajna - kocham. Bum, wielkie love, tęcza, wata cukrowa i jednorożce... Nope. Tutaj uczucie pomiędzy głównymi postaciami kiełkuje, dojrzewa... Poza tym, jest również motyw przyjaźni, tak silnej, że jeden za drugiego pójdzie w ogień. "Calder. Narodziny odwagi" opowiada nam nie tylko o pięknej i zakazanej miłości, ale również o sile, podejmowaniu ostrożnych decyzji, o odwadze i przyjaźni. O poświęceniu i zaślepieniu... O tym, że wiara w drugiego człowieka może być ślepa, a to nie zwiastuje dobrze. Zatem jeśli szukacie tego typu powieści, to polecam Wam właśnie tę. Sądzę, że się nie zawiedziecie. sol-shadowhunter.blogspot.com
    2016-06-21
    Aleksandra , studentka
    Mieszkańcy Akadii są całkowicie odcięci od świata oraz od wszelkiego rodzaju nowoczesnych maszyn, takich jak pralka czy telefon komórkowy. Wszyscy tworzą jedną wielką wspólnotę, która wzajemnie się wspiera oraz pomaga sobie w trudnych chwilach. Każdy może znaleźć w tym miejscu schronienie oraz nadać na nowo swojemu życiu jakiś sens. Wszyscy oni tworzą apokaliptyczną sektę, której przywódcą jest niezwykle charyzmatyczny oraz nieustępliwy Hector. To on jest dla wszystkich duchowym przywódcą i w ostatecznym momencie ma wszystkich poprowadzić do raju. Jednak czy jego przepowiednie naprawdę się spełnią? Czy życie we wspólnocie jest rzeczywiście takie sielankowe oraz szczęśliwe? „To był pierwszy powiew wolności, jakiego doznałam od pięciu lat.” Calder urodził się już w Akadii i od kiedy tylko pamięta, dobro wspólnoty było dla niego zawsze najważniejszym celem. Nigdy nie złamał żadnego zakazu i starał się jak najlepiej spełniać wszystkie swoje obowiązki. W życiu chłopaka ogromną rolę odgrywa jego rodzina, a szczególnie jego starsza siostra, której stan zdrowia coraz bardziej się pogarsza. W wieku dziesięciu lat Calder po raz pierwszy spotkał ośmioletnią Eden, która miała zostać w przyszłości żoną Hectora. To spotkanie już na zawsze zmieniło życie chłopaka, któremu z każdym następnym dniem coraz bardziej zależało na dziewczynie. Jak wiele Calder będzie w stanie poświęcić, żeby widywać się z dziewczyną? Czy jest w stanie zaryzykować swoje życie dla łączącego ich uczucia? „ – Pragnąłem cię od tak dawna. Tak długo. Każdą świadomą chwilę. I w snach. Pragnę w ciebie zapaść, utonąć w tobie i nigdy się nie wynurzać. Pragnę, abyś była moja i tylko moja.” Eden nie pamięta wiele ze swojej przeszłości. W wieku ośmiu lat została sprowadzona do Akadii i od tamtego czasu każdego dnia przygotowuje się do roli, którą ma w przyszłości odegrać. Dziewczyna ma poślubić Hectora, którego jednak nie darzy żadnym głębszym uczuciem. Spotkanie Caldera zmieniło w jej życiu wszystko oraz spowodowało, że wszystko jeszcze bardziej się skomplikowało. Z każdym następnym dniem łączące ich uczucie nabiera głębi i oboje czekają tylko na moment, w którym będą mogli się spotkać. Jednak gdyby ktoś dowiedział się o ich bliskich relacjach, to oboje mieliby poważne kłopoty. Czy Eden oraz Calder znajdą w sobie odwagę, żeby walczyć o ich miłość? Jak skończy się ich historia? „ – Calder był dobrocią – czystą, nieskrywaną dobrocią. Emanował nią. Nie sposób było nie pragnąć utonąć w tym pięknie… czułam, że z chęcią mogłabym opleść jego kości i wdychać jego skórę. Przerażało mnie to i zarazem dawało ukojenie.” Mia Sheridan zrobiła na mnie ogromne wrażenie, kiedy czytałam „Archer’s voice” (polskie „Bez słów”). Już wtedy wiedziałam, że na pewno sięgnę po inne napisane przez nią pozycje. Opis „Calder. Nardodziny odwagi” był niezwykle intrygujący i byłam ogromnie ciekawa, jak wątek sekty zostanie rozwinięty. To, co autorka zaserwowała swoim czytelnikom całkowicie przebija wszystko, co dotąd czytałam. Już samo miejsce akcji robi ogromne wrażenie i z całą pewnością jest zupełnie inne, niż w większości książek. Bohaterowie są niezwykle dobrze nakreśleni i z każdą następną stroną czytelnik coraz bardziej się do nich przywiązuje. To, co najbardziej mnie zachwyciło, to klimat tej książki, który przenosi nas do zupełnie innego świata. Autorka ma niezwykle lekki styl pisania i potrafi zaciekawić oraz zaskoczyć czytelnika. Mimo iż akcja powoli nabiera tempa, to i tak już od pierwszy stron czytelnik poznaje losy bohaterów z zapartym tchem. Zakończenie całkowicie mnie rozbiło i już nie mogę się doczekać, żeby móc poznać dalsze wydarzenia. Naprawdę nie spodziewałam się, że ta książka zrobi na mnie tak duże wrażenie. Autorka w pełni zasługuje na słowa uznania i z całą pewnością sięgnę niedługo po jej inne książki. Jeśli jeszcze nie poznaliście historii Caldera oraz Eden, to naprawdę gorąco Was do tego zachęcam. Ta książka z całą pewnością Was nie zawiedzie!
    2016-08-19
    Livingbooksx , zawodowa czytelniczka
    Calder od najmłodszych lat wychowywał się w Akadii - w miejscu, w którym panowały zupełnie inne prawa i poglądy. Mieszkańcy od lat wierzyli w wiele bóstw, czytali Księgę Hectora oraz nieustannie czekali na wypełnienie się przepowiedni, która miała im zapewnić szczęśliwy i wieczny żywot w Elizjum. Aby przepowiednia się dopełniła, Hector zobowiązany był wziąć za żonę młodziutką, wybraną przez bogów dziewczynę. Jednakże przyszła przywódczyni narodu musiała być pełnoletnia, a miasto i "sekta" zmuszone do czekania. Calder, jeden z obecnych tam wierzących, od samego początku nie zgadzał się z panującymi prawami. Korzystanie z wygódek, brak ciepłej wody, nieustanna praca w polu i w rzece... To nie było szczęśliwe życie, jakie zostało im obiecane. Młodzieniec zaczyna się buntować, a jego emocje i uczucia wobec pewnej damy stają się zbyt poważne i zachłanne. Hector nie zgodzi się na wszelaki przejaw wyższości lub braku poddania się. Sprawy przybierają niespodziewany obrót, w czasie którego ucierpieć mogą niewinni, a kwitnąca miłość dojrzewających wystawiona zostanie na poważny i bolesny egzamin... Sekta. Nieznana wiara. Odwieczne poddaństwo i bieda. Właśnie ta "wiara" odgrywa ogromne znaczenie w treści owej powieści. Mieszkańcy ślepo patrzą na przywódcę Hectora, który dosłownie wyprał ich mózgi i pokierował nimi na swój sposób. Jednakże nie wszyscy godzą się na obecny porządek i buntują się wobec otoczenia. Chcą młodości, miłości, szczęśliwego życia pełnego radości i rozrywki, potajemnych schadzek, tajemniczych wypraw, zakochania i pocałunków... Calder i Eden walczą o swoje przez całą powieść, co niesie za sobą wiele emocji i wydarzeń, które zapierają dech w piersiach. Czytelnik z całego serca kibicuje rodzącemu się uczuciu, które w ich położeniu jest wręcz zakazane. Młodzi są nieustraszeni, a ich buntownicze i wybuchowe charaktery są w stanie zdziałać cuda. Są niepokonani i za wszelką cenę chcą sięgnąć do swych marzeń i pragnień, choćby mieli przepłacić to życiem. Są dla siebie gotowi do największych poświęceń. Zarówno Calder, jak i Eden, są bohaterami, którzy zyskali moją sympatię. Oboje są waleczni i bardzo dobrze wykreowani. Ich charaktery zadziwiają czytelnika na każdej stronie i są w stanie pobudzić nasze emocje. Razem z nimi przeżywamy każdy element ich niebezpiecznej gry z przepowiednią, która nie może się ziścić. Ich uczucia wobec siebie są wręcz nie do opisania, bo są tak idealne i cudowne. Bohaterzy dla siebie nawzajem zrobią wszystko. Nieopisana moc uczucia i przeznaczenia, które zapisane jest jedynie w gwiazdach. Miałam okazję czytać już dwie powieści owej autorki i ani razu się nie zawiodłam. "Calder. Narodziny odwagi" to kolejna pozycja, która skradła moje serce i wdarła się w najgłębsze zakątki moje umysłu. Nie jest to zwykły, pozbawiony głębszych uczuć romans; nie jest to również prosta i oklepana młodzieżówka. Nie nazwałabym jej również żadnym thrillerem ani dramatem. Owa powieść ma w sobie wiele elementów, które przypisać można różnym gatunkom. To, co znajdujemy wewnątrz książki jest mieszanką, która porywa nas i nasze zmysły w zupełnie inny, tajemniczy i piękny świat. Historia, którą otrzymałam, jest niesamowicie wzruszająca i dająca do myślenia każdemu.
    2016-05-05
    Anna Amator , ekonimistka
    Sielanka staje się rozczarowaniem, a proste życie męką, kiedy odbiera nam się uczucie i nasi ukochani przeznaczeni zostają obcym, wbrew swojej i naszej woli. Bardzo mocno przeżywałam przygody tej pary. Super historia.
    2016-06-12
    Książko, miłości moja.
    Calder. Narodziny odwagi to odrobinę sztampowa, jeżeli chodzi o wątek miłosny, historia. Jednak ma w sobie taką moc, która sprawia, że zaczynasz dostrzegać w tej książce więcej niż miłość. Z drugiej strony jest czymś świeżym i nietuzinkowym, istna plątanina schematyczności z dozą oryginalności... i właśnie to w niej polubiłam. Pokazuje życie w idealnej czystej harmonii, nieskażonej żadnymi dogodnościami z zewnątrz i uświadamia nam, że spokój i poczucie bezpieczeństwa, to jednak nie zawsze jest wszystkim w naszym życiu. Istnieją również wyższe uczucia, które mają pierwszeństwo przed wszystkimi innymi. Mimo wszelkich narzekań, jakie mogliście poczytać wcześniej, uważam, że jest to książka godna polecenia. Wciąga (choć nie od razu) i nie puszcza do ostatniej kartki http://ksiazkomiloscimoja.blogspot.com/2016/06/sia-miosci-czyli-calder.html
    2020-01-28
    bez podpisu
    Niestety nie zachwyciła mnie.
    Zamknij Pobierz aplikację mobilną Ebookpoint